Jak zorganizować pierwszą podróż solo? Porady dla początkujących

7 Komentarze

W pierw­szą samo­dzielną podróż wybra­łem się kiedy – zmie­nia­jąc pracę – chcia­łem sko­rzy­sta­łem z tygo­dnia prze­rwy. Celem była Lizbona z prze­siadką w Kolo­nii. Była to przy oka­zji moja pierw­sza podróż samo­lo­tem (a mia­łem 25 lat). Zabra­łem za dużą i za ciężką torbę spor­tową, która odróż­niała się od bagaży innych podró­żu­ją­cych. Pierw­szą noc w Kolo­nii spę­dzi­łem w hostelu (mar­twiąc się tylko, czy zdążę na poranny samo­lot dalej).

Trochę lat do przodu i mam za sobą doświad­cze­nia z samot­nych podróży po Bli­skich Wscho­dzie, RPA  i Ame­ryce Połu­dnio­wej. Kiedy robi­łem to po raz pierw­szy, nie znaj­dy­wa­łem w sieci szcze­gól­nych porad dla osób takich jak ja, więc musia­łem sam prze­te­sto­wać wszystko na wła­sną rękę. Nie żebym od razu był jakimś dru­gim Kolum­bem, ale to wszystko było nieco błądzeniem po omacku. A może tak po prostu musi być, bo każdy jest trochę inny? W sumie nie jest takie trudne, jak się to na pierwszy rzut oka wydaje.

Dla­czego ludzie zaczy­nają myśleć o podróży w poje­dynkę? Przede wszyst­kim dla­tego, że nie mogą zna­leźć part­nera lub grupy osób, z któ­rymi mogłyby wyje­chać. Taką sytu­acją może być na przy­kład czas, w któ­rym – tak jak ja kie­dyś – zmie­niasz pracę i masz dokład­nie tylko jeden kon­kretny tydzień, żeby wyje­chać na urlop. Nie musisz wcale być sin­glem. Może taka podróż potrzebna będzie Ci do tego, żeby upo­rząd­ko­wać (w gło­wie) pewne sprawy, może musisz się ode­rwać od szaro-burej codzien­no­ści, która zaczyna wycho­dzić Ci bokami, może – po pro­stu – chcesz prze­żyć coś eks­cy­tu­ją­cego. Dla wszyst­kich tych marzą­cych o takiej podróży, ale nie do końca goto­wych jesz­cze na jej odby­cie, przy­go­to­wa­łem zestaw porad, które – mam nadzieję – osta­tecz­nie udo­wod­nią, że podró­żo­wa­nie solo jest wyko­nalne. Niek­tóre z poniż­szych rad przy­da­dzą się także oso­bom, które w samotną podróż nie wybie­rają się po raz pierw­szy – ale pomogą one uczy­nić dal­sze podró­żo­wa­nie łatwiej­sze i przy­jem­niej­sze. UWAGA! Ten sposób podróżowania może zamienić się w nawyk!

 





 

Na pierw­szy raz wybierz „pro­sty” cel podróży

Przy oka­zji upew­nij się, że lot lub prze­jazd pocią­giem lub busem będzie nie­drogi (tak na wszelki wypa­dek, jeśli Ci się nie spodoba). Może to być np. Ber­gamo we Wło­szech lub Malmö w Szwe­cji. Taka podróż może potrwać nawet tylko jeden dzień! Jeśli Ci się spodoba, wybierz się na trzy­dniową wycieczkę do Dublina w Irlan­dii lub Bolo­nii w Ita­lii. To będzie test Two­jej zarad­no­ści. Jeśli jesteś fanem jakie­goś zespołu, możesz wybrać się na jego kon­cert zagra­nicą i potrak­to­wać go jako pre­tekst do prze­dłu­że­nia pobytu w danym mie­ście.


 

Korzy­staj z sieci spo­łecz­no­ścio­wych i ser­wi­sów inter­ne­to­wych

Co­uchSur­fing, czy forów: Fly4Free, Tri­pAdvi­sor czy Thorn­tree Lonely Pla­net. Wbrew pozo­rom CouchSur­fing nie służy tylko szu­ka­niu dar­mo­wego zakwa­te­ro­wa­nia – świet­nie spraw­dzi się także w przy­pad­kach, jeśli chcesz poznać kogoś na miej­scu, kto pomoże Ci poznać mia­sto lub poka­zać nie­znane uroki oko­licy. W ten sam spo­sób możesz poznać także innych podróż­ni­ków, któ­rzy będą w wybra­nej loka­li­za­cji, co Ty. Podobną rolę pełni ser­wis Me­etup.com (choć w Jor­da­nii, do któ­rej pla­nuje się wybrać wio­sną, zapra­szają aku­rat na warsz­taty IT…). A jeśli szu­kasz cze­goś, co pomoże Ci spoj­rzeć na miej­sce w Euro­pie i (czę­ściowo) Sta­nach Zjed­no­czo­nych, do któ­rego się wybie­rasz przez pry­zmat jego miesz­kań­ców, nie­oce­niony okaże się ser­wis Spot­ted by locals.

Pamię­taj, że nie jesteś pierw­szą osobą, która odwie­dza dane mia­sto czy kraj – w sieci odnaj­dziesz dzie­siątki blo­gów podróż­ni­ków, które zain­spi­rują Cię do podróży (polub jeden fan­page podróż­nika na Face­bo­oku, a otrzy­masz reko­men­da­cje kolej­nych).


 

Zdo­bądź nie­zbędną wie­dzę.

W prze­wod­niku (Lonely Pla­net i Rough Guide to naj­lep­sze serie) lub na forach sprawdź jak doje­chać z lot­ni­ska do hotelu czy miej­sca, w któ­rym się zatrzy­masz (nikt nie zrobi tego za Cie­bie!). Poczy­taj o kul­tu­rze i lokal­nych zwy­cza­jach miesz­kań­ców. Naucz się pod­sta­wo­wych zwro­tów w języku pań­stwa, do któ­rego się wybie­rasz (oczy­wi­ście, o ile nie znasz języka).


 

Szli­fuj języki.

To oczy­wi­stość, ale jeśli nie znasz żad­nego innego oprócz swo­jego rodzi­mego choćby w stop­niu śred­nio zaawan­so­wa­nym, podró­żo­wa­nie nie będzie przy­jem­no­ścią, a wręcz udręką. Jeżeli wybie­rasz się w podróż po Euro­pie lub Bli­skim Wscho­dzie czy Azji, nie­odzowna okaże się zna­jo­mość angiel­skiego. W Ame­ryce Połu­dnio­wej będzie Ci ciężko jeśli nie wła­dasz hisz­pań­skim. Pamię­taj, że tak naprawdę jesteś zdany na samego sie­bie i w awa­ryj­nych sytu­acjach będziesz musiał sam zmie­nić rezer­wa­cję lotu, zawo­łać hydrau­lika do zatka­nej toa­lety w hotelu czy zapy­tać o drogę.


 

Zna­jomi zna­jo­mych.

Napisz na swoim wallu Face­bo­oko­wym, dokąd się wybie­rasz i poproś o kon­kretną radę (gdzie spać? gdzie zjeść? co zoba­czyć?). Jest spore praw­do­po­do­bień­stwo, że ktoś był już wcze­śniej w danym miej­scu lub ma tam zna­jo­mych. Zwy­kle Twoje wła­sne kon­takty okażą się niezwy­kle pomocne w tych kwe­stiach.
Równocześnie informowanie całego świata o swojej podróży może być nieco ryzykowne. Czy zastanawiałeś się kiedyś, że Twoje relacje na Instagramie mogą być informacją dla złodzieja, że nikogo nie ma w domu?


 

Hostele.

Hostele mogą oka­zać się pomocne w nawią­za­niu kon­taktów z innymi podróż­nikami, zmu­szą Cię do otwar­cia ust, a dodat­kowo będziesz mieć towa­rzy­stwo przy śnia­da­niu. Tak naprawdę Ty decy­du­jesz o stop­niu takich zna­jo­mo­ści – czy będzie to tylko kur­tu­azyjna roz­mowa czy może wspólne wyj­ście na mia­sto. Oczy­wi­ście hostele mogą mieć też swoje minusy: kolejki do prysz­nica i chra­pią­cych współ­lo­ka­to­rów. Zdecyduj, czy to właśnie hostele, czy bardziej hotele są dla Ciebie i zawczasu przejrzyj i zarezerwuj pokój odpowiadający określonym kryteriom.


 

Bed & Bre­ak­fast.

Możesz spró­buj poszu­kać zakwa­te­ro­wa­nia w pry­wat­nych miesz­ka­niach – dzięki temu będziesz mieć wiekszą stycz­ność z lokal­sami, ale być może także innymi podróż­nikami. Pomóc mogą w tym ser­wisy takie jak Airbnb oraz wyszu­ki­warka agre­gu­jąca wszyst­kie tego typu ser­wisy: Al­l­the­ro­oms.com.


 

Inspi­ra­cje: filmy lub książki.

Przed wyjaz­dem obej­rzyj… film. Ostatni film, który opo­wia­dał histo­rię samot­nej podróż­niczki, która wędro­wała wzdłuż zachod­niego wybrzeża Sta­nów Zjed­no­czo­nych jest „Droga” z Reese Wither­spoon. Obej­rzyj go, żeby dowie­dzieć się jak radziła sobie z samot­no­ścią i jak wygląda samotne podró­żo­wa­nie w przy­padku dziew­czyn. To wcale nie był film o mie­ście, do któ­rego masz zare­zer­wo­wany bilet, a i tak można było dowiedzieć się sporo w interesującym nas temacie…


 

Zwie­dzaj za darmo.

Sprawdź, czy mia­sto, do któ­rego się wybie­rasz nie ofe­ruje dar­mo­wego zwie­dza­nia typu „free wal­king tour” – po pro­stu wrzu­cić to hasło wraz z nazwą mia­sta w wyszu­ki­warkę. Takie zwie­dza­nie polega na tym, że wraz z grupą innych tury­stów na pie­szo obchodzisz (najczęściej) cen­trum mia­sta i docie­rasz do naj­waż­niej­szych zabyt­ków. Będzie to także świetna oka­zja, żeby dowie­dzieć się cze­goś, o czym tylko miesz­kańcy będą wie­dzieć (np. o naj­faj­niej­szych miej­scach na lunch), ale także wymie­nić się swo­imi z obser­wa­cjami z innymi podróż­nikami – bar­dzo czę­sto oso­bami takimi jak Ty. O ile fak­tycz­nie – zgod­nie z nazwą – nie musisz nic pła­cić za pozna­wa­nie mia­sta w ten spo­sób, to oso­bi­ście uwa­żam, że jeśli prze­wod­nik oka­zał się kom­pe­tentny, zabawny i ogól­nie spra­wił, ze dobrze spę­dzi­łeś ten czas, to warto jed­nak zapła­cić mu za wło­żony w swoją pracę trud – choćby napi­wek. W San­tiago de Chile mia­łem oka­zję brać udział w opro­wa­dza­niu ze świet­nym prze­wod­nikiem o imie­niu Felipe, który opo­wia­dał, że jest akto­rem i w ten spo­sób dora­biał do pen­sji. Naprawdę bar­dzo sta­rał się zapa­mię­tać imiona wszyst­kich uczest­ni­ków, a co wię­cej każ­demu odpo­wia­dał na kon­kretne pyta­nia zwią­zane z tego zain­te­re­so­wa­niami. Mnie oso­bi­ście pole­cił gale­rie z naj­lep­szą sztuką współ­cze­sną w mie­ście.

 





 

Elek­tro­nika przy­cho­dzi z pomocą.

Kin­dle jest lekki, mały, a na doda­tek ma pod­świe­tlany ekran, który umoż­li­wia czy­ta­nie po ciemku – możesz „wer­to­wać” na nim prze­wod­niki (jedy­nie mapy będzie się czy­tało z tru­dem – wła­ści­wie okaże się to nie­moż­liwe) i ulu­bioną powieść oraz ponad tysiąc innych pozy­cji. Wygoda nabrała nowego zna­cze­nia – to bar­dzo ważne w podróży. Tablet (lub mały lap­top) umoż­li­wią Ci korzy­sta­nie z inter­netu, pisa­nie bloga, a także pracę (jeśli pla­nujesz łączyć prace z podróżą – tak, jest to moż­liwe!) i odtwa­rza­nie pli­ków mul­ti­me­dial­nych, co umili czas w samo­lo­cie lub auto­bu­sie, a smart­fon – będzie słu­żył do pod­trzy­my­wa­nia kon­tak­tów, korzy­sta­nia z apli­ka­cji np. pod­czas zwie­dza­nia (pamię­taj, żeby wyłą­czyć trans­fer danych i korzy­stać jedy­nie z wifi – chyba, że nie boisz się gigan­tycz­nych rachun­ków) oraz oczy­wi­ście jako… zega­rek i budzik. To ostat­nie urzą­dza­nie okaże się nie­zbędne – pomyśl jed­nak czy i do czego potrzebne będą Ci te dwa pozo­stałe. Ja nie wyobra­żam sobie podróży bez całego tego tria. A jeśli już jeste­śmy przy nie­zbęd­nych rze­czach…


 

Podró­żuj z baga­żem pod­ręcz­nym.

Szcze­gól­nie jeśli latasz tanimi liniami. Naprawdę potrze­bu­jesz suszarki do wło­sów i jesz­cze jed­nej pary dżin­sów? Zabierz tylko to, co okaże Ci się naprawdę nie­zbędne. Z bie­giem czasu prze­ko­nasz się, że więk­szość rze­czy oka­zuje się tak naprawdę zbędna. Pamię­tam, że pod­czas jed­nej z pierw­szych podróży do Włoch wzią­łem tak dużo rze­czy, że póź­niej na lot­ni­sku musia­łem cho­wać pod kurtką aku­mu­la­tor do kom­pu­tera, bo bagaż był już za ciężki. Dziś wiem, że o ile łatwo kupić na miej­scu szczo­teczkę do zębów, to kupno łado­warki do tele­fonu czy kom­pu­tera może oka­zać się spo­rym i nie­prze­wi­dzia­nym wydat­kiem. Prze­myśl więc dokład­nie co okaże się nie­zbędne, a co tylko nie­po­trzeb­nym bala­stem.


 

Hobby.

Jeśli uznasz to za konieczne, nie rezy­gnuj z rze­czy, któ­rymi zaj­mu­jesz się na co dzień lub takich, które spra­wiają Ci przy­jem­ność. Znajdź w miej­scu, do któ­rego się wybie­rasz np. siłow­nię lub weź buty do bie­ga­nia. Jeśli Ci to pomoże, udaj się do restau­ra­cji McDo­nald’s. Serio, takie rze­czy naprawdę poma­gają.


 

Ostroż­no­ści ni­gdy na wiele.

Poin­for­muj dokąd jedziesz rodzinę, zna­jo­mych czy inną bli­ską osobę i pozostań z nimi w stałym kontakcie. Jeśli podró­żu­jesz z pasz­por­tem, sprawdź jego termin waż­ności (zwy­kle musi być ważny jesz­cze przez 6 mie­sięcy) i uzu­peł­nij ostat­nią stronę danymi osoby, z którą będzie można skon­tak­to­wać się w awa­ryj­nej sytu­acji (naj­le­piej takiej, która posłu­guje się np. angiel­skim). Pomyśl, czy potrzebna jest Ci wiza do kraju, do któ­rego jedziesz. Jeśli zamie­rzasz brać gotówką (wymiana pie­nię­dzy jesz­cze w domu pomoże Ci tro­chę zaosz­czę­dzić), nie trzy­maj wszyst­kich pie­nię­dzy w jed­nym miej­scu. Weź rów­nież kartę płat­ni­czą, gdyby oka­zało się, że nie star­czyło Ci środ­ków. Wykup ubez­pie­cze­nie, a jeśli to podróż w egzo­tyczne rejony – sprawdź, czy nie potrze­bu­jesz szcze­pień. Bądź gotowy na różne sce­na­riu­sze, ale ni­gdy nie pozwól, żeby takie czarne myśli ode­brały Ci przy­jem­ność podró­żo­wa­nia.


 

Daj sobie na luz.

Jeśli w cza­sie swo­jej podróży (co może przy­da­rzyć się w cza­sie tro­chę dłuż­szych wypraw) poczu­jesz, że chwi­lowo nie masz ochoty na zwie­dza­nie, ani pozna­wa­nie niczego nowego – nie zmu­szaj się i daj sobie chwilę odpo­czynku. Jeśli masz ochotę spę­dzić cały wie­czór w hotelu – nie wiń się za to, że tra­cisz czas na takie zwy­czajne zaję­cia.
To dość dużo pomy­słów jak przy­go­to­wać się do pierw­szej samo­dziel­nej podróży – mam nadzieję, że choć część z nich okaż się przy­datna począt­ku­ją­cym podróż­ni­kom. Domy­ślam się jed­nak, że to nie wszyst­kie rady.

Co Wam pomo­gło kiedy po raz pierw­szy wybie­ra­li­ście się gdzieś w poje­dynkę? Podziel­cie się w komen­ta­rzach swo­imi doświad­cze­niami.

7 komentarzy

  1. Renata

    Z reguły jest tak, że podróżują ludzie młodzi . Ci starsi- jeżdżą na wycieczki. Jak to było z nami, ze mną i z moim mężem? Przez lata nie mieliśmy środków na wyjazdy zagraniczne. Były priorytety – dzieci. W miarę możliwości szwendaliśmy się po pobliskich nam Czechach. Tak wyjechać, poszukać, sorry- pochledat, noclegów w fajnym miejscy , najlepiej przy knajpie. Niedawno, 2 lata temu, kumpel męża zapytał czy chcemy pojechać do Wietnamu. Oczywiście. Z grupy chętnych pozostała tylko nasza trójka. Polecieliśmy (pierwszy lot!) Trzy tygodnie w podróży z plecakiem: Bangkok, Angakor, Wietnam przejechany autobusami od Sajgonu po Hanoi. Bajka 🙂 mnóstwo cudnych wrażeń i spotkań, Potem wyprawy rowerowe po Borholmie, Austrii, no i Izrael. Nie porozumiewamy się po angielsku, no dogadujemy z siłą rąk 🙂 W podróży liczy się otwartość, zaufanie- taki wewnętrzny spokój , że jest i będzie ok. , no i to co ktoś już tu napisał- wychodzenie ze swojej strefy komfortu. To jest świetne, to daje mi poznać siebie 🙂 Aha, mam 54 lata :)))
    Pozdrawiam , Renata
    Trafiłam tu bo wybieramy się za 2 mies. do Izraela i chcę byc w Zachodnim brzegu.

    Odpowiedz
    • Dawid Mikoś

      Dziękuję za podzielenie się własnymi doświadczeniami!
      Zachodni Brzeg Jordanu bardzo polecam!

      Odpowiedz
  2. Michallo

    Bardzo fajny wpis, powiedziałabym – pouczający, inspirujący i motywujący! 🙂 Tylko gorzej, jak chcąc zdobywać kolejne miejsca na ziemi natrafiamy na problem z liniami lotniczymi i musimy walczyć o odszkodowanie za odwołany lot… Po pierwszej takiej sytuacji jest trudno, ale im dalej tym lepiej! I rzeczywiście połączenie koncertów z pobytem w danym miejscu to dobra propozycja – teraz z kumplami planujemy połączyć Iron Maiden i Berlin 🙂

    Odpowiedz
  3. Darek Ramos

    W końcu ktoś napisał rzeczowo o tym temacie. Chwali się. Ja wiem, że z lękami trzeba walczyć, choć to wcale nie jest takie łatwe jednak opłaca się. 😉

    Odpowiedz
  4. Stanisław Puszczyk

    No właśnie jak? Bardzo pomocny wpis, ale przydałaby się właśnie rada jak przezwyciężyć swoje lęki i zahamowania. Może po prostu trzeba przestać tak dużo myśleć? 😉

    Odpowiedz
  5. Krzysiek

    Myślę, że najważniejszej jest, by znaleźć w sobie tę odwagę do przekroczenia granicy własnej strefy komfortu. Potem to idzie już z górki. 🙂

    Odpowiedz
    • Dawid Mikoś

      Pytanie: jak to zrobić? 🙂

      Odpowiedz

Funkcja trackback/Funkcja pingback

  1. Top 24 Samotna Podróż Po Europie 24007 Good Rating This Answer - […] Read More […]

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Masa Perłowa to blog i kanał YouTube o podróżach do miejsc mniej popularnych, ale niezwykle ciekawych

Meksyk atrakcja wakacje