Podziwiaj architekturę i street art Tel Awiwu

Tel Awiw to nie tylko piękna plaża i wyjątkowa kuchnia. Niektórzy przyjeżdżają do Izraela szukać swoich korzeni, inni – hedonistycznych uciech. Bez względu na cel wycieczki, trzeba przyznać, że to jeden z najdroższych krajów na świecie – ma to znaczenie nie tylko w przypadku backpackerów. Istotne jest więc, że ta nieformalna stolica młodego kraju to niezwykle fotogeniczne miasto, w którym można oglądać modernistyczną architekturę, oryginalny street art i pięknych mieszkańców miasta – wszystko to bez wydania ani jednego szekla. Podobnie zresztą jak spacer nadmorską promenadą do arabskiej Jaffy i po ulicach najstarszej dzielnicy miasta – Nove Tzedek.

 

Zapal fajkę wodną w Akabie

Jordańska Akaba położona jest zaledwie kilkanaście kilometrów od Izraela, Egiptu i Arabii Saudyjskiej. Co to oznacza? Piekielne upały przez większość część roku. Dlatego najlepiej przyjechać tutaj późną wiosną – zaraz po rozpoczęciu sezonu. Akaba śmiało konkuruje z izraelski Eilatem – oferując ten sam zestaw atrakcji: plażę, nurkowanie i oglądanie raf koralowych, ale w arabskim stylu i za połowę izraelskiej ceny. Jeśli więc wszechobecna kawa z kardamonem i owocowe zapachy wydobywające się z fajek wodnych to Twój sposób na udane wakacje, Akaba okaże się nieco egzotycznym, ale gościnnym kierunkiem.

 

Poznaj historię wielkich imperiów w Byblos i Baalbek

Liban to młode państwo, ale to nie znaczy, że tereny, które obecnie zajmuje, stały przez wieki odłogiem. Wręcz przeciwnie – to arena wielkich historycznych zmagań i świadek triumfów i upadków imperiów. Mieszcząca się ok. 30 km na północ od Bejrutu miejscowość Byblos (arabska nazwa Jbeil) to jeden z najważniejszych ośrodków dawnego Państwa Fenickiego. Stąd Fenicjanie eksportowali cedr i wapień, i to na tych ziemiach powstało pismo alfabetyczne (2000 przed n.e.). Dziś – jako pamiątka po fenickiej świetności – w mieście oglądać można pozostałości po starożytnych świątyniach i grobowcach, jednak najlepiej zachował się zamek krzyżowców z początku XII wieku.

Znacznie mocniejszych wrażeń dostarcza wizyta w położonym na wschodzie kraju, tuż przy granicy z Syrią, mieście Baalbek.  W czasie mojego pobytu w połowie 2013 roku miasteczko świeciło pustkami – w sklepach z pamiątkami sprzedawcom nie chciało się nawet odkurzać swojego towaru – i tak tam nikt nie zaglądał. A szkoda, bo naprawdę jest co tutaj oglądać – Baalbek to kompleks, w którym Rzymianie oddawali cześć aż 3 różnym bogom. Największe wrażenie robi oczywiście Wielka Świątynia składająca się z 4 monumentalnych budowli i Mała Świątynia Bachusa. Zamknij oczy i przenieś się wstecz 2000 lat, kiedy chrześcijanie byli prześladowani, a prorok Mahomet urodzi się dopiero za jakieś 600 lat. Zdjęcia z mojej wycieczki do Baalbek zamieściłem w tym poście.

 

Wstąp do fabryki dywanów w Isfahan

 

Plac Imama Homeiniego i przylegające do niego obiekty znajdują się na liście światowego dziedzictwa UNESCO – to już samo w sobie jest powodem, dla którego Isfahan jest obowiązkowym punktem każdej podróży do Iranu.

O ile każdy Pers będzie namawiał do odwiedzenia w mieście jeszcze jednego pałacu, jeśli dysponuje się ograniczonym czasem, warto zastanowić się, czy lepiej nie poświęcić go znajdującym się tu monumentalnym meczetom, Mostowi Trzydziestu Trzech Łuków, dzielnicy ormiańskiej, czy… fabrykom dywanów. Zresztą do jednej z tych ostatnich prawdopodobnie zaprosi któryś z „wyłapujących” turystów handlarzy. Nawet jeśli nie ma się zamiaru niczego kupować, właściciele manufaktur z wielką żarliwością opowiedzą o procesie produkcji dywanów i swojej ofercie, a przy okazji poczęstują piekielnie słodką herbatą.

 

Posmakuj kebaba po azjatyckiej stronie Stambułu

Wyprawa tramwajem wodnym do anatolijskiej części miasta to – obok odwiedzenia Krytego Bazaru i Hagii Sofii – jedna z atrakcji pobytu w czarodziejskim Stambule, największym mieście Turcji. Mało osób decyduje się jednak pozostać choć na kilka godzin w dzielnicy Kadıköy – mnie skłoniła do tego zwykła ciekawość, ale też praktyka – stąd odjeżdżał mój autobus na lotnisko. Niedziela okazała się idealnym dniem na spacerowanie po okolicy – to wtedy ożywają tu lokalne uliczki, w których sprzedawcy rozkładają swoje stragany z owocami i rybami, lokale konkurują najpiękniejszymi zapachami egzotycznie przyprawionych mięsideł, a domorośli muzycy prezentują publiczności wszystkie swoje talenty. Właśnie tu skosztowałem jednego z najlepszego kebabów w życiu (i piszę tutaj o tureckiej wersji tego dania, a nie o tym, co serwowane jest pod tą nazwą w Polsce) – to idealnie przysmażony, chrupki z zewnątrz i rozpływający się w ustach kawałek baraniego mięsa w towarzystwie grillowanych warzyw i świeżych ziół. Nie zapomnij popić tego wszystkiego wyciskanym na Waszych oczach sokiem z granatów!

 

Odwiedź najbardziej luzackie miasto Lewantu – Bejrut

Bejrut uznawany jest za najbardziej liberalne miasto arabskie – dlatego ciągną tu hordy młodych Turków, Jordańczyków i mieszkańców krajów Zatoki Perskiej. Liban to kraj, w którym obok siebie funkcjonują wyznawcy różnych wyznań, a francuskie dziedzictwo pielęgnowane jest z niezwykłą pieczołowitością. Alkohol serwowany w pubach i restauracjach nikogo zatem tutaj nie dziwi, podobnie jak tętniące życiem i muzyką nocne kluby (jednak są one znacznie bardziej dyskretne niż to, co znamy z Europy). Nie wypada też nie odwiedzić jedno z klimatycznych pubów mieszczących się w okolicach Wielkiego Meczetu – przyjazna obsługa podpowie Ci – w zależności od upodobań – na pewno, gdzie spędzić resztę wieczoru.

 

Dowiedz się o życiu Palestyńczyków w Ramallah

Ramallah szykowana jest na przyszłą stolicę przyszłego Państwa Palestyńskiego. Na dziś panuje tutaj wielki chaos urbanistyczny – szczególnie w centrum; przedmieście to zaś bogate dzielnice z pięknymi i zadbanymi domami. Wycieczkę do Ramallah najlepiej wykorzystać do poznania tamtejszych mieszkańców, którzy są bardzo gościnni – choć na początku nieco zdziwieni zainteresowaniem ich miastem. Nie trzeba nawet dużo szczęścia, żeby ktoś zaprosił Cię na kebaba lub kawę do któregoś z barów i opowiedział o codziennym życiu w Palestynie. O mojej podróży do Ramallah pisałem więcej w tym poście.

 

Odwiedź skalną Petrę i pustynne Wadi Rum

Najbardziej znana atrakcja turystyczna Jordanii to wykute w skałach starożytna stolica Nabatejczyków (III i II wiek p.n.e.) – Petra. Powierzchnia różowego miasta jest tak ogromna, że z łatwością można spędzić na jego zwiedzaniu nawet dwa dni. Oprócz bardziej znanych atrakcji (choćby z filmu z Indianą Jonesem): Skarbca Faraona i Amfiteatru, mamy to bowiem niezliczoną liczbę świątyń i grobowców, także tych z czasów dominacji kultury bizantyjskiej i rzymskiej.

Jednak Petra to niejedyna jordańska atrakcja na światową skalę – jeśli więc jest chcecie zwiedzać ruiny w ramach jednodniowej wycieczki z Izraela, sugeruję zmienić nieco plany i uwzględnić w swoim programie wyprawę do pustynnego Wadi Rum. Wszystkie miejsca, do których udało mi się tam dotrzeć, tj. Źródło Lawrence’a – fragment skalny rozsławiony przez T. E. Lawrence’a, gdzie trochę zboczyłem z utartej ścieżki, by powspinać się po skałach, piaszczysta wydma, gdzie piasek zachwyca swoim specyficznym ceglanym kolorem, zacieniony wąwóz Khazali i łuk skalny, szczerze mnie zachwyciły. Będzie to także okazja na poznanie lepiej Beduinów – rdzennych mieszkańców regionu, z którymi można nawet spędzić na pustyni wieczór obserwując gwiazdy.  Więcej o Wadi Rum pisałem w tym poście.

 

Opalaj się na plaży w Sourze

Zwykle każdy hotel mieszczący się na brzegiem morza w Bejrucie posiada plażę, z której korzystać mogą goście hotelowi. Za opłatą wejść tutaj może też każdy inny pragnący przysmażyć trochę skórę –  ceny za wejście wahają się od wysokich do bardzo wysokich. Dlaczego więc nie pomyśleć o alternatywnym rozwiązaniu i nie udać się na południe kraju? To rozwiązanie dla lubiących przygody. Dwie godziny jazdy od stolicy, w miejscowości Sour (Tur) aż do granicy z Izraelem rozpościera się piaszczysta plaża, która jest stale monitorowana przez ratowników, którzy w przypadku wysokich fal, ustawiają boje wyznaczające granice, których pływający w Morzu Śródziemnym przekraczać nie powinni. Turystów tu nie wypatrzymy (jedynymi blondynami będą tu pełniący misję pracownicy ONZ-u), a to oznacza, że zaplecze gastronomiczne przy plaży jest raczej słabe – warto pamiętać więc o własnej butelce wody i kremom przeciwsłonecznym o wysokim faktorze. Słońce w sezonie może dać tu nieźle popalić!  Plażowanie to nie jedyne atrakcje miasta – warto tu zobaczyć starożytny rzymski Hipodrom znajdujący się na liście światego dziedzictwa UNESCO.

 

Amman: odkryj nieoczywiste atrakcje jordańskiej stolicy

Na pierwszy rzut oka wszystkie współczesne miasta arabskie wyglądają jednakowo. Łatwo byłoby je wrzucić do jednego worka i zredukować do głośnych, chaotycznych centrów, których zasadniczo nie ma sensu odwiedzać, nie wspominając o darzeniu ich jakąś wyjątkową sympatią. Amman, stolica Jordanii, zamieszkiwana przez ponad 2 mln mieszkańców, nie może pochwalić się  (poza ruinami rzymskimi) oczywistymi atrakcjami. Jeśli więc się już takowe zaczyna znajdywać, poznawanie miasta przynosi wyjątkową radość. A to osobliwe mieszkanie Diwan Duke, w nieodróżniającej się od reszty budynków kamienicy, a to ascetyczne muzeum sztuki nowoczesnej Darat Al-Funu, czy wreszcie widok na całe miasto z usytuowanego na jednym ze wzgórz Wild Jordan Cafe. Jeśli dobrze się przyjrzeć, to okaże się, że Amman to coś więcej – a może przede wszystkim więcej – niż górująca nad stolicą cytadela opisywana we wszystkich przewodnikach. Więcej o Ammanie pisałem w tym poście.