Liban: tydzień w Kraju Cedrów. Co zobaczyć? Jak zaplanować wyjazd?

9 Komentarze |

Liban jest mniejszy niż jedno polskie województwo, a jednocześnie z najbardziej zróżnicowanych krajów Bliskiego Wschodu. Położony w basenie Morza Śródziemnego, graniczy od południa z Izraelem, a od wschodu i północy z Syrią. Stolicą kraju jest Bejrut (kiedyś bardziej kosmopolityczny niż obecnie, ale ma swój unikalny urok), z którego do każdego miejsca w kraju dostać można się w maksymalnie 2-3 godziny. Wśród największych atrakcji można wyróżnić niesamowite ruiny rzymskie w Baalbek (dla mnie największa atrakcja Libanu), nadmorski Byblos i Dżeita Grotto ze słynną jaskinią, Dolina Kadisza oraz miejscowości na południu kraju: Tyr i Sydon. Obecnie kraj przechodzi ogromny kryzys ekonomiczny -–w praktyce oznacza to, że podróżowanie do tego kraju stało się znacznie bardziej ekonomiczne, szczególnie jeżeli chodzi o jedzenie i rozrywki. 

Może Cię również zainteresować:

 

Liban ma 6 mln mieszkańców, ale w ostatnich latach kraj przyjął łącznie tylu uchodźców z sąsiedniej Syrii, co wszystkie kraje europejskie razem wzięte. Ile ludzi mieszka zatem w Libanie? W sumie nie wiadomo,  bo trzeba jeszcze pamiętać, że schronienie znaleźli tu też wcześniej imigranci z Palestyny. Liban to najbardziej multi kulturowy kraj regionu – nie tylko ze względu na imigrantów, ale też zróżnicowanie pod względem wyznaniowym: żyją tu zarówno muzułmanie i chrześcijanie (w stosunku 60:40). Choć różnorodność ta doprowadziła w latach 70. do wojny domowej, jednocześnie wpływa na wielobarwność Libanu i zdecydowanie odróżnia go od innych krajów regionu. Oczywiście Liban ma też najlepszą na Bliskim Wschodzie kuchnię oparta na świeżych warzywach, mięsie i owocach morza – ale to tak na marginesie, bo przekonać o tym można się tylko na miejscu.

 

Jak dojechać do Libanu? A właściwie: jak dolecieć?

Po wojnie z 2006 roku Liban do dziś nie podpisał traktatu pokojowego z Izraelem, a więc teoretycznie oba kraje w dalszym ciągu prowadzą wojnę – tym samym nie ma mowy o przekroczeniu legalnie granicy w jedną lub drugą stronę. Przejścia graniczne z Syrią, choć pozostają otwarte, nie są rekomendowanym sposobem dotarcia do Libanu.
Do Bejrutu dolecimy samolotem: z Warszawy na pokładzie PLL LOT (połączenie całoroczne realizowane porą nocną).
Alternatywnie można także wybrać w podróż przesiadką w Berlinie, Larnace lub Atenach. Z lotniska do miasta można dostać się taksówką lub Uberem; w ciągu dnia – choć wszyscy będą się dziwić, jeśli zapytamy – kursują też nieregularne nieoznaczone minibusy (poziom: odlotów).

 

Wiza do Libanu. Czy potrzebna?

Bezpłatną wizę pozwalającą na pobyt do 30 dni w Libanie można otrzymać na lotnisku w Bejrucie; w przypadku ubiegania się o wizę w ambasadzie w Warszawie, musimy liczyć się z opłata w wysokości $35 (jednorazowa). Paszport musi być ważny przynajmniej pół roku i nie może mieć stempli wjazdowych do Izraela (za pierwszym razem pytano mnie, czy kiedykolwiek byłem w Izraelu, ale za każdym innym razem nie było tego typu pytań).

Przy wjeździe konieczna jest potwierdzona rezerwacja w hotelu (wystarczy podać nazwę miejsca noclegowego) lub adres osoby zapraszającej wraz z kopią jej libańskiego dokumentu tożsamości. Jeśli planujecie później podróż do Izraela, warto wiedzieć, że pieczątka libańska na pewno zainteresuje pograniczników w Izraelu.

 

Czy w Libanie jest bezpiecznie?

Tak i nie. Teoretycznie zagrożeń można się doszukiwać w położeniu i podziałach religijnych, ale na tle sąsiadów Liban pozostaje krajem bezpiecznym. Albo inaczej: nie jest mniej bezpieczniej niż w sąsiednim Izraelu. Oczywiście sytuacja – jak to w regionie – może się zmienić z dnia na dzień, ale przy zachowaniu zdrowego rozsądku nic nie powinno się wydarzyć. Np. dróg do mniej bezpiecznych dzielnic w Bejrucie (szyickich na południu miasta), czy wjazdu na wschód kraju strzeże wojsko (checkpointy) – zawsze podróżujemy z paszportem. Odradza się podróż przez tereny graniczące z Syrią oraz Izraelem (gdzie zresztą trzeba mieć specjalną przepustkę). Typowo muzułmański Trypolis nie poleca się początkującym podróżnikom, jednak  w praktyce turyści są tam mile widziani. Ze względu na obiekty wojskowe znajdujące się na każdym kroku, lepiej uważać z robieniem zdjęć, bo może skończyć się co najmniej mała awanturą (potwierdzam osobiście). Obecnie mogą wystąpić problemy z prądem (warto sprawdzić, czy hotel, w którym będziemy nocować ma generator).

 

Pieniądze

Walutą Libanu jest funt libański (zwany też lirą), którego oficjalny kurs jest sztywno związany z kursem dolara amerykańskiego (1 dolar = 1500 LL, a w 2022 r. za 1$ dostaniemy nawet 36 000 LL). W większości sklepów można płacić nie tylko funtami, ale właśnie dolarami (resztę otrzymamy w funtach), jednak coraz rzadziej ze względu na kryzys ekonomiczny, który trwa od końca 2019 r., ale w krytyczną fazę wszedł w II kwartale 2020 r.

Choć dla Libańczyków to niezbyt dobre wiadomości, dla turystów – wręcz przeciwnie, pod warunkiem, że przywiezie się gotówkę (dolary lub euro) i wymieni się ją po atrakcyjnym kursie. W ten sposób podróż do Libanu będzie kosztowała grosze – a jeszcze do nie dawna był to jeden z najdroższych krajów nad Morzem Śródziemnym. Atrakcyjne ceny są w restauracjach i barach; wysokie ceny mają produkty importowane. Za przejazd z lotnisko/na lotnisko z Bejrutu nie zapłacimy już 20-25$, ale tyle, co sami zaoferujemy, a więc spokojnie znajdzie się ktoś, kto zabierze nas za 5-10$. Płatność kartą nie jest polecana (np. VISA stosuje przelicznik 1$=10 000 LL). Sytuacja z cenami jest jednak niezwykle dynamiczna, a hiper-inflacja powoduje, że ciężko na bieżąco aktualizować ceny, które zbliżają się do poziomu sprzed początku kryzysu, a więc z punktu widzenia turystów znów stają się mniej atrakcyjne.

Aktualny kurs funta libańskiego (w tamtejszych kantorach) można sprawdzić na stronie: https://lirarate.org/

 

Transport po Libanie

Po kraju poruszamy się minibusami (service) , które nie mają określonego rozkładu jazdy (ruszają po zapełnieniu pasażerami) – co ciekawe, zawsze widziałem przetasowanie pasażerów, tak żeby mężczyźni nie siedzieli obok nieznajomych kobiet. Jedyna regularna linia obsługuje trasę Bejrut – Trypolis (5 000 LL). Kurs minibusem Bejrut – Saida lub Saida – Try – 3 000 LL. Przejazd autobusem miejskim w Bejrucie – 1 000 LL.

W samym Bejrucie brak komunikacji publicznej – poruszamy się dzielonymi taksówkami (machamy ręką, zatrzymujemy samochód i podajemy kierunek – jeśli kierowca jedzie w tę stronę, zabiera pasażera).  W Bejrucie działa Uber i Careem (najlepiej płacić gotówką!).

 

Czy w Libanie można kupić alkohol?

Jest powszechnie dostępny, szczególnie w dużym mieście, takim jak Bejrut. W miastach bardziej konserwatywnych, np. Tyr, Trypolis, Sydon – trzeba pytać o specjalne sklepy lub restauracje serwujące procenty. Lokalne piwa to: Almaza i Beirut. Popularny jest też arak oraz lokalne wina (w czasie pobytu można wybrać się do którejś z winnic albo kupić libańskie wino w sklepie).

 

Liban – plan zwiedzania

Morze, dwa pasma górskie, żyzna dolina Bekaa. Tak w wielkim skrócie można opisać Liban pod względem geograficznym. Nad Morzem Śródziemnym można się opalać, zwiedzić najpiękniejsze libańskie miasta, czy zjeść owoce morza; w górach pojeździć na nartach i zobaczyć rezerwaty lasów cedrowych (ten gatunek drzewa jest symbolem Libanu i znajduje się w jego fladze), a na wschodzie odkryć winiarskie tradycje kraju i zobaczyć niezwykłe ruiny rzymskie w miejscowości Baalbek.

DZIEŃ 1 & 2: BEJRUT
DZIEŃ 3: DŻEITA GROTTO + BYBLOS + HARISA
DZIEŃ 4: TYR/SYDON
DZIEŃ 5: TRIPOLI
DZIEN 6: BASZARII + REZERWAT CEDRÓW
DZIEŃ 7: BAALBEK + DOLINA BEKAA
DZIEŃ 8: BEITEDDINE + DEIR EL QAMAR

DZIEŃ 1 & 2: BEJRUT

Bejrut co zobaczyć w Libanie

Choć mocno pokiereszowane (wojna domowa 1975-1990, bombardowanie w 2006 roku, wybuch w 2020 r.), w niektórych miejscach wciąż można ujrzeć dawny blask Bejrutu, z czasów  kiedy nazywane było Paryżem Bliskiego Wschodu. Głównym deptakiem miasta jest ulica Hamra – pełno na niej hoteli, restauracji, małych sklepików i barów. Najpiękniejszą dzielnicą jest wspaniale odrestaurowana starówka rządowa. W samym jej centrum znajduje się plac de l’Etoile z wieżą zegarową, od którego odchodzą urokliwe uliczki z piaskową zabudową.

Publiczne plaże to obraz smutku i rozpaczy; te piaszczyste z dostępem do morza (i często też z basenami) należą do hoteli lub prywatnych klubów. Wejście na nie jest bezpłatne dla gości hotelowych; od gości pobierana jest opłata (niezbyt niska – w przeliczeniu: 40-50 zł). Spacer po nadmorskiej promenadzie w Bejrucie to ulubione zajęcie dosłownie wszystkich mieszkańców – dwie wystające z morza skały, które określa się Skałami Gołębimi, to symbol miasta.

Bejrut słynie z życia nocnego, dla którego ściągają turyści z krajów Zatoki Perskiej. Nie wypada  nie odwiedzić klimatycznych pubów mieszczących się w okolicach Błękitnego Meczetu – przyjazna obsługa podpowie Ci – w zależności od upodobań – na pewno, gdzie spędzić resztę wieczoru (Mar Mikhael, Gemayzeh).

Więcej o Bejrucie przeczytasz tutaj >

DZIEŃ 3: DŻEITA GROTTO + BYBLOS + HARISA

Liban Byblos zwiedzanie atrakcje

Jeśli spytać jednak, z jaką grupą etniczną identyfikują się najmocniej – najczęściej (nieco snobistycznie) – usłyszy się, że z Fenicjanami. Fenicja to starożytna kraina, zbiór miast na terenie Lewantu. Fenicjanie jako pierwsi zbudowali statki i żeglowali po Morzu Śródziemnym handlując z mieszkańcami nawet tak odległych terytoriów jak dzisjesze Maroko. Rzekomo dotarli nawet do Ameryk i opłynęli całą Afrykę. Stworzyli też alfabet, który stanowi podwaliny alfabetu łacińskiego, którego używamy do dziś. W Libanie wciąż można zobaczyć zabytki kultury fenickiej, w szczególności w miejsowości Byblos. W Sourze – resorcie letnim – Fenicjanie produkowali ze ślimaków purpurę – barwnik, który upodobali sobie królowie, cesarzowie i głowy rodów. I w końcu to oni odkryli, że długie i ciepłe lato, wilgotna zima i otoczenie gór idealnie nadaje się na uprawę winorośli.

Dziś – jako pamiątka po fenickiej świetności – w mieście Byblos oglądać można pozostałości po starożytnych świątyniach i grobowcach; jednak najlepiej zachował się zamek krzyżowców z początku XII wieku.

Niesamowite wrażenie robią jaskinie Dżeita Grotto (Jeita). Grota górna z jednym z największych stalaktytów na ziemi, a po dolnej – można popływać łódką. Niestety obowiązuje całkowity zakaz fotografowania.

Na koniec dnia można odwiedzić Harisę – niewielką miejscowość, która położona jest ok. 20 km na północ od libańskiej stolicy. Jest ona znaczącym centrum pielgrzymkom libańskich chrześcijan, a rozpoznawalna dzięki Sanktuarium Matki Bożej Pani Libanu wraz z usytuowaną na wzgórzu figurą maryjną. Można się tam dotrzeć gondolą z nadmorskiej miejscowości Jounieh (Dżunija).

Wszystkie te miejsca można zobaczyć podczas jednodniowej wycieczki z Bejrutu.

 

DZIEŃ 4: TYR I SYDON

Dwie godziny jazdy od stolicy, w miejscowości Sour (Tyr) aż do granicy z Izraelem rozpościera się piaszczysta plaża, która jest stale monitorowana przez ratowników, którzy w przypadku wysokich fal, ustawiają boje wyznaczające granice, których pływający w Morzu Śródziemnym przekraczać nie powinni. Turystów tu nie wypatrzymy (jedynymi blondynami będą tu pełniący misję pracownicy ONZ-u), a to oznacza, że zaplecze gastronomiczne przy plaży jest raczej słabe – warto pamiętać więc o własnej butelce wody i kremom przeciwsłonecznym o wysokim faktorze. Słońce w sezonie może dać tu nieźle popalić! Plażowanie to nie jedyne atrakcje miasta – warto tu zobaczyć starożytny rzymski Hipodrom znajdujący się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.

 

Sydon w połowie drogi między Bejrutem i Tyrem to z kolei małe miasteczko portowe z zamkiem krzyżowców, muzeum mydła i starym bazarem z Muzeum Dabane (posiadłość osmańska).

 

DZIEŃ 5: TRYPOLIS

Drugie największe miasto Libanu i najbardziej „arabskie” ze starym bazarem, fabrykami mydła, cytadelą z czasów krzyżowców i nieczynną stacją kolejową, gdzie zatrzymywały się pociągi Orient Express.  To tutaj produkowane są najlepsze słodycze w Libanie.

 

DZIEN 6: BASZARRI + REZERWAT CEDRÓW

Położona u podnóża góry al-Makmal Dolina Kadisza jest związana z historią chrześcijaństwa na ziemiach libańskich. W klifach na wysokości powyżej 1000 m n.p.m. znajdują się groty, które przez wieki była schronieniem przed prześladowaniami dla wielu grup chrześcijan. W skałach wykuto także kilka wartych zwiedzenia klasztorów. Nad miastem góruje miasto Baszarii, które znane jest przede wszystkim jako miejsce narodzin najbardziej szanowanej literackiej postaci Libanu, Khalila Gibrana. W okolicach Baszarri warto zatrzymać się w Lesie Bożych Cedrów. To ostoja cedrów – drzew, które przed wiekami porastały większość szczytów gór Liban. Dziś pozostało ich już tylko kilkadziesiąt. Najstarsze z okazów w rezerwacie mają ponad 1500 lat.

 

DZIEŃ 7: BAALBEK + DOLINA BEKAA

Liban Baalbek

W Libanie są dwa pasma górskie: Liban i Antyliban. Oddziela je Bekaa – żyzna dolina, w której uprawia się winoroślą. Libańskie winnice potrafią wytworzyć rocznie ponad 6 milionów butelek wina – choć głownie jest ono eksportowane do Francji. Choć, jak pisałem wcześniej, tradycje winiarskie sięgają czasów Fenicjan, obecne hodowle zostały zapoczątkowane 200 lat temu przez misjonarzy jezuickich. Najpopularniejszym producentem tego trunku w Libanie jest winnica Chateau Musar, która sama w sobie ma ciekawą historię: w trakcie wojny domowej w latach 70tych jej właściciel Musar utracił swoje zbiory, bo piwnice winiarni służyły jako schronienie dla mieszkańców okolicznych terenów. W czasie wojny w 2006 r. została zniszczona, ale właściciel był tak zdeterminowany, że skrupulatnie odbudował uprawę.  Zwiedzanie winnic wymaga własnego środka transportu; można też wykupić zorganizowaną wycieczkę z Bejrutu. Najczęściej odwiedzane winnice to dwie największe: Chateau Ksara i Chateau Kefraya.

Zwiedzanie winnic na wschodzie kraju najlepiej połączyć z wizytą w mieśćie Baalbek, które z jednej strony słynie z tego, że jest siedzibą organizacji politycznej Hezzbolah, a z drugiej – niesamowitych ruin starożytnych. 30-tonowe kamienie, na których stoją dawne świątynie, są zagadką dla naukowców: do dziś nikt nie potrafił precyzyjnie opisać, w jaki sposób mogły być one transportowane. 32-metrowe kolumny świątyni Jowicsza robią takie same wrażenie, jak zachowana w idealnym stanie świątynia Bachusa. No właśnie, świątynia poświęcona bogowi wina w tych okolicach nie powinna dziwić! W letnie weekendy na terenie ruin ustawiana jest scena, na której odbywają się plenerowe koncerty.

 

DZIEŃ 8: BEITEDDINE + DEIR EL QAMAR

Dwie miejscowości położone w regionie Szuf, 40 km na południowy-wschód od Bejrutu. Dzieli je zaledwie 7 km, więc można z łatwością odwiedzić je w jeden dzień. Deir el Qamar zwany “miastem emirów” od XVI do XVIII wieku była stolicą regionu. Największy rozkwit miasteczka przypada na okres rządów druzyjskiego emira Fachr ad-Dina II. Po władcy zachował się wspaniały pałac, który znajduje się na Listę światowego dziedzictwa UNESCO. Z kolei zpałac Bajt ad-Din to przykład libańskiej architektury z XIX wieku. Zbudował go w 30 lat emir Baszir Szihab II, który władał regionem przez ponad pół wieku.  Posiadłość powstała w miejscu pustelni druzyjskiej Bajt ad-Din, której nazwa oznacza “Dom wiary”. Po wygnaniu emira przez władze osmańskie w 1942 roku, budynek stał się siedzibą lokalnych władz, a w okresie rządów francuskich, wykorzystywano go na cele administracyjne. Od czasu uzyskania niepodległości przez Liban w 1943 roku, pałac stał się letnią rezydencją prezydenta kraju.

Na narty do Libanu

BONUS: Na narty do Libanu

Liban to kiełkujące centrum narciarstwa. Nieodkryte walory Libanu coraz częściej okrywają fani sportów zimowych znudzeni europejskimi resortami. Kolejnym argumentem są bardzo konkurencyjne ceny. Sezon narciarski w Libanie trwa od II połowy grudnia do początku kwietnia. W Libanie działają następujące resorty: Zaarour Club, Qanat Bakish, Laqlouq, Faqra Club (wszystkie w górach Lebanon) oraz The Cedars (w północnej części kraju). 

Wokół wszystkich ośrodków znajdują się hotele i domki górskie pod wynajem (ceny w sezonie zimowym wahają się od 100 do 300 USD za noc).  Największa liczba restauracji, barów i klubów nocne skoncentrowana jest w okolicach resortu Mzaar. Wypożyczalnie sprzętu narciarskiego działają przy wszystkich ośrodkach. Za zestaw narciarski można uzyskać w cenie od 5 do 12 USD/dzień.
Poza sezonem zimowym transport publiczny do ośrodków jest niedostępny.

9 komentarzy

  1. Bobek

    Dzień dobry
    Chciałbym podpytać o transport. Co prawda pisał pan ze są busy ale czy wynajem auta nie jest lepszym rozwiązaniem. Pytam o to czy Polak da rade jeździć po ich miastach.

    Odpowiedz
    • Kaja

      Jak ma sie stalowe nerwy do kierowcow i zagorzenia tam to warto samochodem. Nie ma tam zasad co do jazdy, kierowcy potrafią jezdzić pod prąd na zjazdach z autostrad, a nawet i na autostradach zdażają sie takie sytuacje.

      Odpowiedz
  2. Daniel W.

    Hej Wszystkim!
    Planuję wyjazd do Libanu na ok.7dni – termin luty lub marzec 2020r. Raczej pojadę sam, ale jeśli ktoś także ma ochotę porwać się na ten kierunek to chętnie połączę siły.
    Czy możecie polecić sprawdzone zakwaterowanie w Bejrucie ?
    Mój email dwryczek@wp.pl
    Pozdrawiam,
    Daniel

    Odpowiedz
    • Dawid Mikoś

      Moje ulubione i sprawdzone hotele w Hamrze to: Cavalier i 35 Rooms

      Odpowiedz
  3. Katarzyna

    Ah, bo przeczytałam wszystkie wpisy o Libanie i o Jordanii i wciąż nie mogę zdecydować… No trudno trzeba będzie podjąć jedynie decyzję który pierwszy 😉

    Odpowiedz
  4. Katarzyna

    Panie Dawidzie, miłość do Izraela jest już głęboka, w tym roku jadę po raz kolejny ale chciałabym też poznać kolejne kraje Bliskiego Wschodu i nie mogę zdecydować… na tygodniowy pobyt Jordania czy Liban?
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
    • Dawid Mikoś

      Byłbym niesprawiedliwy wybierając jeden kierunek.. ale nie bez przyczyny dyskutujemy pod artykulem o Libanie 🙂

      Odpowiedz
  5. Magdalena

    Hej Adam.Ja też lecę w październiku.Z tego,co widziałam na booking,bardzo tanio i przyzwoicie.Miejscowości pod Bejrutem,np.Dżunija jeszcze taniej(ładne plaże są tam).Jest b.bezpiecznie i europejsko.Wiza irańska spoko,też mam chyba jeszcze.Jakby co,mój mail luciya@wp.pl Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  6. Adam

    Czołem Dawid. Znalazłem bilet na październik w LOT Warszawa – Bejrut za ok. 900 zł w 2 strony. Jakie sa ceny tańszych noclegów w Bejrucie i czy możesz coś polecić. Szczególnie chciałem odwiedzić ANNAYA – PUSTELNIA I GRÓB – ŚW. CHARBEL (SZARBEL) MAKHLOUF. Byłeś tam może? Mam wbitą wizę irańską w paszporcie, nie wiesz czy na granicy robią z tego powodu jakieś problemy? Poleciałbym z córka lat 13. Musiałbym bardzo uważać na nią? Dzięki za wszelką pomoc.

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Masa Perłowa to blog i kanał YouTube o podróżach do miejsc mniej popularnych, ale niezwykle ciekawych

Meksyk atrakcja wakacje