Pakistan – najważniejsze informacje dla planujących podróż

9 Komentarze |

Planujesz podróż do Pakistanu na własną rękę? Nie miej złudzeń – to nie jest łatwe miejsce dla turystów, nawet tych doświadczonych. Nieraz na miejscu od Pakistańczyków słyszałem, że trzeba mieć sporo odwagi, żeby zdecydować się na taką podróż na własną rękę. Ale może zamiast łykać pigułki odwagi, lepiej Pakistan odwiedzić, wiedząc czego spodziewać się na miejscu. W tym tekście znajdziecie informacje na temat tego, jak przygotować się do podróży do Pakistanu, bezpieczeństwa, higieny, ubioru, jedzenia i transportu publicznego.

Niestety zauważyłem, że Pakistańczycy zaczęli promować swój kraj zapraszając do siebie influencerów, którzy sprzedają tylko takie aspekty kraju, które w oczach turystów będą przyciągające i po prostu miłe. Tymczasem Pakistan to dość trudny kraj dla turysty: chyba nigdzie indziej na świecie nie spotkałem się z taką wrażliwością dotyczącą tożsamości kulturowej i religii, serdecznością i gościnnością, ale też ksenofobią i rasizmem. W Pakistan trzeba być gotowym na wiele wyzwań, które sprawią, że ta podróż będzie zarówno ciekawym doświadczeniem, jak i udręką. Spotkają Cię tam rzeczy przyjemne, ale też szokujące i niezrozumiałe. Poniższy tekst oparty jest o moje doświadczenia z pobytu w miastach: Peszawar, Islamabad i Rawalpindi, Lahore, Hajdarabad i Karaczi. Nie znajdziecie tu porad dotyczących północy Pakistanu (tj. podróży w Himalaje).

Może zainteresuje Cię także:

Pakistan – kraj kontrastów

Pakistan to jedno z najciekawszych krajów, w jakich byłem. Zdaję sobie sprawę, że odwiedziłem zaledwie kilka miejsc w tym ogromnym państwie. Niemniej jednak pobyt w tak różnych miastach jak Peszawar, Islamabad, czy Karaczipozwoliły mi na zgromadzenie konkretnych doświadczeń o obserwacji. Mam nadzieję, że przydadzą się one w planowaniu podróży innym. Pakistan odwiedzany jest stosunkowo rzadko. Większość przyjezdnych odwiedza kraj latem, by wspinać się po himalajskich stokach i podziwiać naturę północy. Twarz Europejczyka w każdym innym miejscu zbudza zaciekawienie, a często entuzjazm. Tym sposobem ciężko uniknąć zaproszenia na herbatę, a nawet obiad.

Pakistańczycy są przyjaźni, skorzy do pomocy, ale na szczęście rzadko natrętni. Zauważyłem, że czasem robią tylko niepotrzebnie z igły widły i zbyt długo debatują nad rozwiązaniem problemum, zamiast po prostu go rozwiązać. Jak na europejskie standardy, Pakistańczyków jest zawsze i wszędzie dużo. Na dodatek każdy ma dziesiątki kolegów, którzy jakimś cudem zawsze mają dużo czasu. Czasami odnosiłem wrażenie, że zbierali się oni bez celu w jednym miejscu i obserwowali, jak np. próbuję złapać taksówkę (zupełnie jednak przy tym mi nie pomagając). Bycie w centrum tak błahego spektaklu wydawało mi się niepotrzebne.

Świetnie działa tam Couchsurfing. Przed przyjazdem do tego kraju wymieniłem setki wiadomości. Na miejscu byłem zatrzymywany przez dziesiątki osób, które chciały sobie robić ze mną zdjęcia, ale – w przeciwieństwie do Chin, gdzie odbywało się to często bez pytania – tutaj nikt nie był nachalny. Większość osób zna angielski, choćby w podstawowym stopniu – szczególnie młodsze osoby. Bardzo często odwiedzenie Pakistańczyków w ich mieście i domu było wielkim wydarzeniem – dla nich samych, ich rodzin i znajomych. Rzadko pytano o sprawy osobiste – rodzinę, zarobki i wyznanie. Co ważne, to kraj mężczyzn – to oni sprzedają w sklepach, prowadzą biznesy i będą przepustką do poznania ich żon i sióstr.

Pakistan jest pełen kontrastów – zarówno jeśli chodzi o naturę, jaki i obyczajowość, a nawet wygląd zewnętrzny jego mieszkańców. Na północy można zobaczyć twarze, które wyglądają jak europejskie, w Pandżabie – takie, które najbardziej kojarzą się z subkontynentem indyjskim, z kolei w prowincji Sindh – Pakistańczycy są szczupli i mają pociągłe twarze. W Karaczi nierzadko można zobaczyć zupełnie niezasłonięte kobiety, które spacerują ulicami bez towarzystwa mężczyzn, albo siedzą za kierownicą Ubera. To coś, co jest nie do pomyślenia w Peszawarze. Islamabad – nowoczesna stolica kraju – jest zadbana i rozrasta się w zaplanowany i sensowny sposób. Zupełnie inaczej niż w sąsiednim Rawalpindi, gdzie chaos ogarnia każdą sferę ulicznego życia. W Lahaur – jedynym dużym mieście, gdzie można mówić o jakiejkolwiek rozwiniętej turystyce, spotkałem się z oszustwami z hotelach, a Karachi – ponoć najniebezpieczniejsze miasto świata – zaskoczyło mnie swoim kosmopolityzmem. Inne jest też podejście do wyglądu i stroju – im bardziej na wschód i południe, tym kwestie obyczajowe są luźniejsze. Najbardziej liberalne pod tym względem pozostają miasta Karaczi i Lahaur.

Pakistan co wiedzieć przed podróżą
Z czym kojarzy się Pakistan? Dobrze wiedzieć…

Jednym z pierwszych pytań dotyczących Pakistanu jest kwestia bezpieczeństwa. W powszechnej opinii Pakistan to kraj niebezpieczny, radykalny pod względem religijnym i stale zagrożony terroryzmem. Co ciekawe, nawet w Iranie – kraju, który w Polsce kojarzy się z islamskim fundamentalizmem – ludzie uważają, że to nie jest miejsce, do którego kiedykolwiek chcieliby się wybrać…

Co powiedzą nam o Pakistanie dyplomaci? Polskie MSZ odradza wszelkie podróże do prowincji Beludżystan, prowincji Sindh z miastami Karaczi i Nawabshah; prowincji Chajber Pasztunchwa (Khyber Pakhtunkhwa), zwłaszcza rejonów miast Peszawar, Charsadda, Kohat, Tank, Bannu, Lakki, Dera Ismail Khan, Swat, Buner i Lower Dir, Arandu, doliny Kalesh, Bamoboret; do Terytoriów Plemiennych Administrowanych Federalnie (FATA), drogą lądową z Peszawaru do Chitralu przez przełęcz Lowari oraz po autostradzie Karakorum między Islamabadem a Gilgitem. To dosyć spora część kraju. Dodatkowo odradzane są podróże, które nie są konieczne, na pozostałe terytorium Pakistanu.

MSZ ostrzega, że w Pakistanie występuje wysokie zagrożenie przestępczością pospolitą i napadami, a na terenach wymienionych powyżej także wzmożone zagrożenie zamachami terrorystycznymi oraz porwaniami dla okupu. W przypadku przekroczenia granicy irańsko-pakistańskiej drogą lądową przez przejście w Taftanie i kontynuowania podróży do miejscowości Kweta władze miejscowe wymagają uzyskania tzw. non-objection certificate (NoC) w MSW prowincji Beludżystan (Kweta) oraz przydzielają podróżnym uzbrojoną eskortę policyjną. Dalsza podróż może kontynuowana wyłącznie przez Multan i prowincję Pendżab z pominięciem dróg prowadzących do prowincji Chajber Pasztunchwa. W razie podróży drogą lądową do prowincji Beludżystan z zamiarem przekroczenia granicy w Taftanie wymagane jest uprzednie otrzymanie NoC w MSW w Islamabadzie.

Pakistan – bezpieczny czy ryzykowny?

Co tak naprawdę oznacza, że w danym miejscu jest niebezpiecznie? Chodzi o przemoc, rabunki, częste ataki terrorystyczne? O dziury na drogach, brak czystej wody, a być może wysoką sejsmiczność? W przypadku Pakistanu sytuacja różni się w zależności od regionu. Moje osobiste doświadczenia i obserwacje dotyczą pobytu w Pakistanie w listopadzie 2018 r. Podczas podróży odwiedziłem miasta: Peszawar, Islamabad i Rawalpindi, Lahore, Hajadrabad i Karaczi. Jeśli porównacie z komunikatem MSZ powyżej, dwa z tych miast znajdują się na liście miejsc, przed którymi polskie MSZ odradza jakiekolwiek podróże.

W przypadku Peszawaru, chodzi głównie o ataki terrorystyczne – w końcu miasto położone jest w pobliżu granicy z Afganistanem. Kiedy wpisuje się w wyszukiwarkę frazę „Peszawar”, podpowiedź którą otrzymujemy to „atak”. W mieście (jak i całym regionem) do niedawna faktycznie zmagano się ze zmasowanymi aktami terrorystycznymi. W 2016 roku – kiedy w wyniku ataku na szkołę – zginęło ponad 130 dzieci – rząd pakistański zaczął bombardować pozycje Talibów przy granicy i wyprowadzać ich z dotychczasowych pozycji. Dziś takie duże ataki są rzadsze, ale nie można ich wykluczyć.

Choć w Pakistanie nie spotkało mnie nic złego, nie mogę nikomu zagwarantować, że jego pobyt będzie bezproblemowy. Przed przyjazdem Pakistańczycy radzili mi, żeby na samym początku zaopatrzył się w tradycyjny strój pakistański, czyli salwar kamiz. Na miejscu okazało się, że wprawdzie 80% mężczyzn tam nosi faktycznie taki strój, jednak ci Pakistańczycy, których poznałem ja, chodzili w zachodnich strojach.  To skłoniło mnie do pozostania w moim własnym ubraniu przez cały okres pobytu. Zresztą ciężko zatuszować by mi było, że jestem tylko turystą.

Nie można też wykluczyć sytuacji krytycznych innych niż ataki terrorystyczne. Jednej z nich zresztą byłem świadkiem. Co to za sytuacja? Pozwólcie, że wyjaśnię. W 2010 roku Asia Bibi, chrześcijanka mieszkająca w Pakistanie, wdała się w spór ze współpracownikami, który oskarżyli kobietę o bluźnierstwo przeciwko prorokowi Mahometowi. A zgodnie z prawem islamskim obrażać proroka nie można. Została ona skazana na śmierć przez powieszenie i trafiła do więzienia, gdzie oczekiwała na wykonanie wyroku. W wyniku zmiany rządów, sprawa kobiety wróciła jednak na wokandę. Sąd wyższej instancji dopatrzył się nieprawidłowości procesowych i wyrok oddalił. W dniu mojego przyjazdu do Pakistanu Asia Bibi została uniewinniona. Ta decyzja spowodowało protesty ekstremistycznych grup islamskich, których członkowie zablokowali drogi wyjazdowe z największych pakistańskich miast. Nawet jeśli przejazd był możliwy, Pakistańczycy bali się wyjeżdżać na autostrady w obawie, że ich samochody zostaną podpalone. Dodatkowo protestanci wyszli na ulice centrów miast.  Blokady potrwały kilka dni. W okolicach Peszawaru i Karaczi doszło do wybuchów bombowych.

Takie sytuacje są zupełnie niespodziewane i nie do przewidzenia, a ta konkretna sprawa dowodzi, że niektóre grupy religijne w Pakistanie są prawdziwie zdeterminowane i gotowe do ekstremalnych posunięć. Trzeba mieć to na uwadze.

Karaczi to z kolei to miasto-gigant. Największym problem są tu: przemoc i nierówności społeczne. Dla turysty oznacza to, że mogą paść ofiarą napadu lub rozboju znacznie częściej niż ataku terrorystycznego.

Pakistan co wiedzieć przed podróżą

20 zasad dot. bezpieczeństwa i higieny

W Pakistanie nie wszystko można przewidzieć, ale są pewne kroki, które można przedsięwziąć w celu ograniczenie ryzyka niebezpieczeństwa. Poniższa lista zawiera rady dotyczące zarówno kwestii bezpieczeństwa, jak i higieny.

  1. Pakistan to kraj muzułmański. Większość społeczeństwa wyznaje sunnicki islam. A nawet jeśli nie – religia w znaczący sposób wpływa na ich kulturę i obyczajowość. Choć oficjalna nazwa kraju to „republika islamska”, pakistański weekend to sobota i niedziela (w piątki pracownicy mogą zrobić sobie przerwę na wyjście do meczetu). Nikt też na co dzień nie posługuje się muzułmańskim kalendarzem księżycowym (co jest powszechne choćby w Iranie).
  2. W piątkowe popołudnia (g. 13), muzułmanie udają się do meczetu na główną modlitwę. W tym czasie lepiej unikać okolic świątyń muzułmańskich. Ponadto, nie ryzykować udziału w strajkach, demonstracjach i protestach. W przypadku natrafienia na spontaniczne zbiorowisko – zmienić kierunek. Nie kręcić się wokół budynków administracji publicznej, policji, wojska i sądów. Unikać bazarów w godzinach szczytu. Jednym zdaniem: wystrzegać się krytycznych miejsc, tłumów i zgromadzeń.
  3. Najczęściej będzie możliwość zwiedzenia meczetów (trzeba pamiętać o zdjęciu butów). Najlepiej robić to jednak rano i poza godzinami modlitw. Meczety, w których modli się mniejszość szyicka, są szczególnie narażone na ataki – często będą otoczone murem lub drutem kolczastym, a przy wejściu można spodziewać się kontroli wnoszonych rzeczy.
  4. Nie zwracać na siebie uwagi. Tradycyjny pakistański strój może elementem odciągającym uwagę, choć… nie do końca w to wierzę. Nie sugeruję bynajmniej, żeby chodzić w jakichś rzucających się w oczy strojach. Na właściwy strój szczególną uwagę powinny zwrócić kobiety – szczególnie w miejscach takich jak zachód kraju (chusta i bluzka/tunika/kurtka zakrywająca biodra). Jeśli coś będzie nie tak z naszym strojem, na pewno ktoś zwróci nam uwagę. Z drugiej strony, nie spodziewam się, żeby ktoś jechał do Pakistanu z chęcią paradowania z głębokim dekoltem czy w stroju kąpielowym.
  5. Co jeszcze zwraca niepotrzebną uwagę ludzi? Na przykład robienie zdjęć. Przypomniała mi się sytuacja z Peszawaru, z dzielnicy, która nazywa się Saddar. Było piątkowe przedpołudnie. Spacerowałem ulicami, rozmawiałem ze sprzedawcami i robiłem im zdjęcia (ich inicjatywa). Dopiero jeden z młodych sprzedawców zaczął mnie się z niecierpliwością wypytywać, po co robię te zdjęcia. Schowałem więc aparat do plecaka, żeby nie wzbudzać więcej sensacji i oddaliłem się spokojnie z tamtej okolicy.
  6. Pytać mieszkańców i obsługę hotelową o sytuację i bezpieczeństwo na miejscu. Oni najlepiej wiedzą, gdzie się zapuszczać, a gdzie – nie.
  7. Nie unikniemy uwagi mieszkańców – będą chcieli porozmawiać, zrobić sobie zdjęcie lub wypić z nami herbatę (szczególnie w mniejszych miastach, na bazarach, w okolicach atrakcji, itp.).
  8. Pakistańskie miasta nie są przyjazne pieszym (we względu na odległości, lepiej korzystać z pomocy Pakistańczyków, przejazdów rikszą lub Uberem).
  9. W miastach po zmroku poruszać się lepiej tylko w towarzystwie kogoś znajomego i unikać spacerów po nieznanej okolicy, szczególnie z dala od miejsca, które są znajome.
  10. Unikać przemieszczania się między miastami po zmroku. Jednak z moich obserwacji wynika, że: 1) drogi w Pakistanie są w bardzo dobrym stanie 2) autobusy dalekobieżne są w większości bezpieczne i komfortowe 3) w razie problemów kierowca lub współpasażerowie udzielą informacji lub pomocy.
  11. Zawczasu zawrzeć znajomość z Pakistańczykami, którzy mogliby pomóc w krytycznej sytuacji.
  12. W Pakistanie brak jest typowej infrastruktury turystycznej, tzn. hotele o standardzie europejskim są tylko w dużych miastach lub w miejscach szczególnie często odwiedzanych przez turystów (Lahaur, północ kraju). W Pakistanie popularne jest też Airbnb, choć osobiście nie zdecydowałem się na taką opcję.
  13. Definicja higieny jest trochę inna niż w Europie – delikatnie rzecz ujmując. W miejscach noclegowych potrafi być brudno (warto wziąć ze sobą choćby klapki pod prysznic). W hotelach, gdzie serwowane było śniadanie nie rzadkim widokiem były poplamione obrusu i siedzące wszędzie muchy. Nie zdziwmy się, jeśli w łazience hotelowej (często także w domach) nie znajdziemy klasycznej muszli klozetowej, tylko dziurę w podłodze. Nie zawsze znajdziemy też papier toaletowy (powszechne są tzw. podlewaczki).
  14. Jedzenie serwowane wprost z ulicy bardzo często może nie nadawać się do konsumpcji. Plądrujące na nim muchy to nie jest rzadkość; poza tym – zanieczyszczenia z powietrza i z samochodów lądują prosto na takie dania. Słyszałem o przypadku Polaków, którzy z powodu niehiginieczniści, rozchorował się i wylądował w szpitalu w Karachi. Sugeruję zatem nie jeść w takich miejscach.
  15. W restauracjach zwykle górne piętra przeznaczone jest dla kobiet i rodzin. Lepiej uzgodnić z obsługą, w którym miejscu można usiąść.
  16. Podobnie sprawa wygląda np. w centrach handlowych: znajdują się tam oddzielne wejścia dla rodzin i kobiet, i oddzielne dla mężczyzn.
  17. Nie pić wody nieprzegotowanej, ani napojów z lodem.  Woda z kraju nadaje się jednak do mycia zębów.
  18. Alkohol nie jest powszechnie dostępny. Można go dostać w wybranych hotelach i restauracjach w większych miastach: Islamabadzie, Lahaur i Karaczi.
  19. Wykupić ubezpieczenie zdrowotne przed ruszeniem w podróż.
  20. Być elastycznym i przygotowanym na zmianę planów.

Wiza do Pakistanu

Podróżni do Pakistanu objęci są obowiązkiem wizowym. Obecnie o wizę aplikuję się online. Szczegółowo cały stary proces opisałem w artykule o aplikowaniu o wizę pakistańską.

Pakistanskie rupie

Waluta i ceny. Czy w Pakistanie jest drogo?

Jeśli idzie o ceny, Pakistan jest bardzo atrakcyjny. W szczególności tyczy się to transportu lądowego i jedzenia.
Oficjalną walutą jest rupia pakistańska. Walutę (najlepiej dolary amerykańskie) można wymieniać w bankach lub kantorach.
W większych miastach działają bankomaty (nie wszystkie jednak obsługują najpopularniejsze karty Visa i Mastercard).

Jak sprawie przeliczyć ceny? Odjąć końcowe zero i podzielić na trzy. Polska cena będzie lekko poniżej tej kwoty.

Przykładowe ceny:
Puszka coli/butelka wody: 50 rupii
1 owoc granatu: 100 rupii
Obiad: 250 rupii za danie mięsne w zwykłej jadłodajni dla mieszkańców i min. 600 rupii w lepszej restauracji;
Paczka słodyczy soan padi (zbliżone do chałwy) na lotnisku w Karaczi: 100 rupii
Kawa latte w kawiarni sieciowej typu Gloria Jeans: 200-300 rupii
Przejazd Careem: centrum Karaczi – lotnisko: 300 rupii
Taksówka lotnisko – centrum Karachi: 900-1500 rupii
Przejazd autobusem Faisal Movers na trasie Islamabad – Lahore: 1000 rupii (5 godzin)
Przejazd taksówką dzieloną na trasie Hajderabad – Karachi: 500 rupii  (2 godziny)
Za nocleg w hotelu **** trzeba zapłacić 100-200 zł (jednak w europejskiej klasyfikacji będą to raczej hotele * lub **)

W większości muzeów obowiązują oddzielne ceny dla turystów, a oddzielne dla mieszkańców. Różnice potrafią być naprawdę ogromne, np. wstęp do fortu w Lahore: 20 rupii dla mieszkańców, 400 rupii dla turystów.

 

Jedzenie w Pakistanie

Pozytywnie mnie zaskoczyło. Spodziewałem się zawiesistych masali, które – choć były dostępne – nie dominują pakistańskich menu.

W Pakistanie większość dań to propozycje dla mięsożerców. Mięso (wołowina, baranina, kurczak) podawane jest najczęściej w postaci kebabów (czyli kawałków mięsa smażonych na grillu) w towarzystwie delikatnych sposób (np. miętowego) oraz chlebka lub pity. Zwykle na stół trafią też warzywa: ogórki, cebula, papryczki. Oczywiście wszystkie dania są odpowiednio przyprawione, dlatego lepiej wybierać te pozycje, które są pikantne tylko trochę. Tych całkowicie niepikantnych po prostu nie ma.

Nie brakuje też tłustych potraw: najczęściej były to ziemniaki duszone w oleju, albo mięso mielone z warzywami – obie te pozycje często serwowano w hotelach jako śniadanie. Mimo to, Pakistańczycy są w większości dość szczupli. W czym tkwi ich sekret trzymania linii? W zielonej herbacie, którą popiją po każdym posiłku. Dla mnie absolutnym hitem okazał się „kashmiri chai”, czyli herbata o kolorze różowym z cynamonem, kardamonem i cukrem z dodatkiem kruszonych pistacji i migdałów.

Pierwszym daniem w Pakistanie, które spróbowałem było z kolei biryani, czyli ryż z kurczakiem – typowe danie północnych terenów subkontynentu indyjskiego. Wszędzie sprzedawanych jest też mnóstwo słodkości.

Pakistan jedzenie

Transport publiczny: autobusy, riksze, Uber, Careem

W większości pakistańskich miast działa transport publiczny. Są to najczęściej kolorowe autobusy – jeśli zobaczycie takie z dziesiątką Pakistańczyków na dachu może być pewni, że to właśnie jeden z nich. Jakie są ich trasy i czy ktoś spoza Pakistanu odważyłby się do nich wsiąść i jechać – to zupełnie oddzielne kwestie. W Lahaur i Islamabad działają szynobusy (metrobusy). Ich trasy są ściśle określone i najczęściej łączą osiedla mieszkaniowe z centrum (a nie miejsca, które są atrakcyjne dla turystów). Lotniska w Pakistanie nie są obsługiwane przez transport publiczny.

Jak zatem poruszać się po mieście? Najlepiej Uberem lub jego klonem – Careemem. Ta druga aplikacji jest tańsza i dlatego z niej korzystałem. Za przejazd można zapłacić gotówką. Podróż jednorazowa po mieście nigdy nie kosztował mnie więcej niż bilet na komunikację miejską w Polsce (z wyjątkiem drogi na lotnisko). Tylko raz przejazd Careemem wzbudził moje podejrzenia, bo kierowca jechał o świcie bez włączonych świateł. Istnieje też jeszcze tańsza opcja niż samochód osobowy – zamówienie motocyklu. Oczywiście nie zawsze była możliwość skorzystania z aplikacji – w tej sytuacji dobrze sprawdziły się riksze. W Pakistanie – w przeciwieństwie do sąsiednich Indii i Bangladeszu, gdzie kierowca musi pedałować jak na rowerze – są one wyposażone w silniki spalinowe. To umożliwia rikszy szybkie poruszanie się po mieście i wciskanie się w miejsca, gdzie samochodom ciężko się dostać. Cenę najlepiej ustalić z góry. Jednak w kilku przypadkach, mimo ustalonej stawki, kierowcy próbowali oszukiwać i zawyżać cenę.

 

Jak dotrzeć do Pakistanu?

Najprościej samolotem. Najwięcej połączeń znajdziemy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, w szczególności z Dubaju i Abu Zabi, a także z Arabii Saudyjskiej, oraz Stambułu, Dohy i Bahrajnu. Przy wcześniejszym zakupie bilet w jedną stronę z Emiratów można kupić za 400-500 zł.

Przekraczając granicę irańsko-pakistańskiej drogą lądową w Taftanie, władze miejscowe wymagają uzyskania tzw. non-objection certificate (NoC) w MSW prowincji Beludżystan (Kweta) oraz przydzielają podróżnym uzbrojoną eskortę policyjną.

Jedynym przejściem lądowym między Indiami a Pakistanem jest Wagah Border – niecałe 3o km od pakistańskiego miasta Lahore. Przejście czynny jest tylko w okreslonych godzinach: od 08:30 do 14:30 od połowy kwietnia do połowy października i od 9:00 do 15:00 przez pozostałą część roku.

Od strony Chin przez Khunjerab Pass: tylko od kwietnia do października (chyba że warunki nie są sprzyjające); przejście graniczne jest zamknięte w weekendy. Po stronie chińskiej wymagany jest przewodnik.

 

Pakistańskie linie lotnicze

Pakistan International Airlines
AirBlue
Serene Air
Shaheen Air International (obecnie zawieszone)

Przez Pakistan koleją i autobusami

Podróż koleją oznacza długie godziny spędzone w pociągu, ale z tego co słyszałem, ta forma transportu znacznie poprawiła się w ostatnich latach, ale co jakiś czas słychy się o wypadkach, a na pewno notorycznych opóźnieniach. Nie korzystałem z kolei, więc nie mogę podzielić się doświadczeniami. Strona kolei pakistańskich: https://www.pakrail.gov.pk.

Korzystałem za to z przejazdów autobusowych: Daewoo Express i Faisal Motors (tylko w Pandżabie). Odjazdy były punktualne, na pokładzie działał internet i serwowano napoje i słodycze. W Faisal dla każdego pasażera był oddzielny tablet z muzyką i filmami.

Na koniec

Tym, którzy chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej na temat sytuacji geopolitycznej Pakistanu, polecam ciekawą analizę na blogu Krzysztofa Wojczala.

9 komentarzy

  1. IGUASU

    szkoda ze w tym wszystkim nie ma ani slowa o przejezdzie motocyklem i o ile mam niezla orientacje do granicy Afganistanu i Pakistanu to dalej totalna doopa niemniej dziekuje za to co napisane

    Odpowiedz
  2. Sylwia

    Planuje podróż do Pakistanu w tym roku, dziękuję za dużą ilość cennych informacji, interesuje mnie Islamabad i Lahore nie wiem jeszcze jaka opcja brdzie nsjkorzystniejsza jrsli chodzi o podróż, chodzi mi głównie o czas lotu. Jeśli mozesz mi pomoc w tej kwestii jak zaplanowac podróż z Polski bede Ci wdzięczna. Lepiej zapytać kogoś kto wie jak to wyglada w rzeczywistości…
    Dziękuję za wiele
    cennych porad w artykule.

    Odpowiedz
  3. Rafał p.

    Ja na jesień obieram albo Pakistan, Etiopię albo Boliwie, wszystko zależeć będzie od cen przelotów

    Odpowiedz
  4. Bolesław B.

    To najlepsza recenzja albo mini przewodnik , jaki mi zaserwowano. Mimo moich 73 lat wybieram sie do Pakistanu, byłem już w sprawie wizy w Warszawie na Wiertniczej , ale okazało sie to skomplikowane. Może zamiast zaproszenia wystarczy rezerwacja hotelu i przelotow lotniczych ? Chętnie poznam kogoś kto też sie tam wybiera. Pozdrawiam autora tego poradnika.

    Odpowiedz
  5. Easy Surf

    Bardzo dobrze wyjaśniłeś kwestie bezpieczeństwa w Pakistanie. Zawsze zastanawiałem się, czy komunikaty MSZ mają odbicie w rzeczywistości

    Odpowiedz
  6. Krzysztof Grzelczyk

    Cenne informacje w jednym poście – idealnie. Dodaję wpis do zakładek i na pewno jeszcze nie raz do niego wrócę 🙂 Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  7. Łukasz

    Solidna dawka praktycznej wiedzy, świetne kompendium. Dzięki.
    Pomysł na Pakistan kiełkuje.

    Odpowiedz
    • Dawid Mikoś

      dziękuję za odwiedziny!

      Odpowiedz
    • treoko

      Łukasz, byłeś już w tym Pakistanie? 🙂 Pytam, bo się zastanawiam, a razem zawsze raźniej 😉 🙂 (i łatwiej)

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Masa Perłowa to blog i kanał YouTube o podróżach do miejsc mniej popularnych, ale niezwykle ciekawych

Meksyk atrakcja wakacje