W pierwszą samodzielną podróż wybrałem się kiedy – zmieniając pracę – chciałem skorzystałem z tygodnia przerwy. Celem była Lizbona z przesiadką w Kolonii. Była to przy okazji moja pierwsza podróż samolotem (a miałem 25 lat). Zabrałem za dużą i za ciężką torbę sportową, która odróżniała się od bagaży innych podróżujących. Pierwszą noc w Kolonii spędziłem w hostelu (martwiąc się tylko, czy zdążę na poranny samolot dalej).
Trochę lat do przodu i mam za sobą doświadczenia z samotnych podróży po Bliskich Wschodzie, RPA i Ameryce Południowej. Kiedy robiłem to po raz pierwszy, nie znajdywałem w sieci szczególnych porad dla osób takich jak ja, więc musiałem sam przetestować wszystko na własną rękę. Nie żebym od razu był jakimś drugim Kolumbem, ale to wszystko było nieco błądzeniem po omacku. A może tak po prostu musi być, bo każdy jest trochę inny? W sumie nie jest takie trudne, jak się to na pierwszy rzut oka wydaje.
Dlaczego ludzie zaczynają myśleć o podróży w pojedynkę? Przede wszystkim dlatego, że nie mogą znaleźć partnera lub grupy osób, z którymi mogłyby wyjechać. Taką sytuacją może być na przykład czas, w którym – tak jak ja kiedyś – zmieniasz pracę i masz dokładnie tylko jeden konkretny tydzień, żeby wyjechać na urlop. Nie musisz wcale być singlem. Może taka podróż potrzebna będzie Ci do tego, żeby uporządkować (w głowie) pewne sprawy, może musisz się oderwać od szaro-burej codzienności, która zaczyna wychodzić Ci bokami, może – po prostu – chcesz przeżyć coś ekscytującego. Dla wszystkich tych marzących o takiej podróży, ale nie do końca gotowych jeszcze na jej odbycie, przygotowałem zestaw porad, które – mam nadzieję – ostatecznie udowodnią, że podróżowanie solo jest wykonalne. Niektóre z poniższych rad przydadzą się także osobom, które w samotną podróż nie wybierają się po raz pierwszy – ale pomogą one uczynić dalsze podróżowanie łatwiejsze i przyjemniejsze. UWAGA! Ten sposób podróżowania może zamienić się w nawyk!
Co znajdziesz w tym artykule?
Na pierwszy raz wybierz „prosty” cel podróży
Przy okazji upewnij się, że lot lub przejazd pociągiem lub busem będzie niedrogi (tak na wszelki wypadek, jeśli Ci się nie spodoba). Może to być np. Bergamo we Włoszech lub Malmö w Szwecji. Taka podróż może potrwać nawet tylko jeden dzień! Jeśli Ci się spodoba, wybierz się na trzydniową wycieczkę do Dublina w Irlandii lub Bolonii w Italii. To będzie test Twojej zaradności. Jeśli jesteś fanem jakiegoś zespołu, możesz wybrać się na jego koncert zagranicą i potraktować go jako pretekst do przedłużenia pobytu w danym mieście.
Korzystaj z sieci społecznościowych i serwisów internetowych
CouchSurfing, czy forów: Fly4Free, TripAdvisor czy Thorntree Lonely Planet. Wbrew pozorom CouchSurfing nie służy tylko szukaniu darmowego zakwaterowania – świetnie sprawdzi się także w przypadkach, jeśli chcesz poznać kogoś na miejscu, kto pomoże Ci poznać miasto lub pokazać nieznane uroki okolicy. W ten sam sposób możesz poznać także innych podróżników, którzy będą w wybranej lokalizacji, co Ty. Podobną rolę pełni serwis Meetup.com (choć w Jordanii, do której planuje się wybrać wiosną, zapraszają akurat na warsztaty IT…). A jeśli szukasz czegoś, co pomoże Ci spojrzeć na miejsce w Europie i (częściowo) Stanach Zjednoczonych, do którego się wybierasz przez pryzmat jego mieszkańców, nieoceniony okaże się serwis Spotted by locals.
Pamiętaj, że nie jesteś pierwszą osobą, która odwiedza dane miasto czy kraj – w sieci odnajdziesz dziesiątki blogów podróżników, które zainspirują Cię do podróży (polub jeden fanpage podróżnika na Facebooku, a otrzymasz rekomendacje kolejnych).
Zdobądź niezbędną wiedzę.
W przewodniku (Lonely Planet i Rough Guide to najlepsze serie) lub na forach sprawdź jak dojechać z lotniska do hotelu czy miejsca, w którym się zatrzymasz (nikt nie zrobi tego za Ciebie!). Poczytaj o kulturze i lokalnych zwyczajach mieszkańców. Naucz się podstawowych zwrotów w języku państwa, do którego się wybierasz (oczywiście, o ile nie znasz języka).
Szlifuj języki.
To oczywistość, ale jeśli nie znasz żadnego innego oprócz swojego rodzimego choćby w stopniu średnio zaawansowanym, podróżowanie nie będzie przyjemnością, a wręcz udręką. Jeżeli wybierasz się w podróż po Europie lub Bliskim Wschodzie czy Azji, nieodzowna okaże się znajomość angielskiego. W Ameryce Południowej będzie Ci ciężko jeśli nie władasz hiszpańskim. Pamiętaj, że tak naprawdę jesteś zdany na samego siebie i w awaryjnych sytuacjach będziesz musiał sam zmienić rezerwację lotu, zawołać hydraulika do zatkanej toalety w hotelu czy zapytać o drogę.
Znajomi znajomych.
Napisz na swoim wallu Facebookowym, dokąd się wybierasz i poproś o konkretną radę (gdzie spać? gdzie zjeść? co zobaczyć?). Jest spore prawdopodobieństwo, że ktoś był już wcześniej w danym miejscu lub ma tam znajomych. Zwykle Twoje własne kontakty okażą się niezwykle pomocne w tych kwestiach.
Równocześnie informowanie całego świata o swojej podróży może być nieco ryzykowne. Czy zastanawiałeś się kiedyś, że Twoje relacje na Instagramie mogą być informacją dla złodzieja, że nikogo nie ma w domu?
Hostele.
Hostele mogą okazać się pomocne w nawiązaniu kontaktów z innymi podróżnikami, zmuszą Cię do otwarcia ust, a dodatkowo będziesz mieć towarzystwo przy śniadaniu. Tak naprawdę Ty decydujesz o stopniu takich znajomości – czy będzie to tylko kurtuazyjna rozmowa czy może wspólne wyjście na miasto. Oczywiście hostele mogą mieć też swoje minusy: kolejki do prysznica i chrapiących współlokatorów. Zdecyduj, czy to właśnie hostele, czy bardziej hotele są dla Ciebie i zawczasu przejrzyj i zarezerwuj pokój odpowiadający określonym kryteriom.
Bed & Breakfast.
Możesz spróbuj poszukać zakwaterowania w prywatnych mieszkaniach – dzięki temu będziesz mieć wiekszą styczność z lokalsami, ale być może także innymi podróżnikami. Pomóc mogą w tym serwisy takie jak Airbnb oraz wyszukiwarka agregująca wszystkie tego typu serwisy: Alltherooms.com.
Inspiracje: filmy lub książki.
Przed wyjazdem obejrzyj… film. Ostatni film, który opowiadał historię samotnej podróżniczki, która wędrowała wzdłuż zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych jest „Droga” z Reese Witherspoon. Obejrzyj go, żeby dowiedzieć się jak radziła sobie z samotnością i jak wygląda samotne podróżowanie w przypadku dziewczyn. To wcale nie był film o mieście, do którego masz zarezerwowany bilet, a i tak można było dowiedzieć się sporo w interesującym nas temacie…
Zwiedzaj za darmo.
Sprawdź, czy miasto, do którego się wybierasz nie oferuje darmowego zwiedzania typu „free walking tour” – po prostu wrzucić to hasło wraz z nazwą miasta w wyszukiwarkę. Takie zwiedzanie polega na tym, że wraz z grupą innych turystów na pieszo obchodzisz (najczęściej) centrum miasta i docierasz do najważniejszych zabytków. Będzie to także świetna okazja, żeby dowiedzieć się czegoś, o czym tylko mieszkańcy będą wiedzieć (np. o najfajniejszych miejscach na lunch), ale także wymienić się swoimi z obserwacjami z innymi podróżnikami – bardzo często osobami takimi jak Ty. O ile faktycznie – zgodnie z nazwą – nie musisz nic płacić za poznawanie miasta w ten sposób, to osobiście uważam, że jeśli przewodnik okazał się kompetentny, zabawny i ogólnie sprawił, ze dobrze spędziłeś ten czas, to warto jednak zapłacić mu za włożony w swoją pracę trud – choćby napiwek. W Santiago de Chile miałem okazję brać udział w oprowadzaniu ze świetnym przewodnikiem o imieniu Felipe, który opowiadał, że jest aktorem i w ten sposób dorabiał do pensji. Naprawdę bardzo starał się zapamiętać imiona wszystkich uczestników, a co więcej każdemu odpowiadał na konkretne pytania związane z tego zainteresowaniami. Mnie osobiście polecił galerie z najlepszą sztuką współczesną w mieście.
Elektronika przychodzi z pomocą.
Kindle jest lekki, mały, a na dodatek ma podświetlany ekran, który umożliwia czytanie po ciemku – możesz „wertować” na nim przewodniki (jedynie mapy będzie się czytało z trudem – właściwie okaże się to niemożliwe) i ulubioną powieść oraz ponad tysiąc innych pozycji. Wygoda nabrała nowego znaczenia – to bardzo ważne w podróży. Tablet (lub mały laptop) umożliwią Ci korzystanie z internetu, pisanie bloga, a także pracę (jeśli planujesz łączyć prace z podróżą – tak, jest to możliwe!) i odtwarzanie plików multimedialnych, co umili czas w samolocie lub autobusie, a smartfon – będzie służył do podtrzymywania kontaktów, korzystania z aplikacji np. podczas zwiedzania (pamiętaj, żeby wyłączyć transfer danych i korzystać jedynie z wifi – chyba, że nie boisz się gigantycznych rachunków) oraz oczywiście jako… zegarek i budzik. To ostatnie urządzanie okaże się niezbędne – pomyśl jednak czy i do czego potrzebne będą Ci te dwa pozostałe. Ja nie wyobrażam sobie podróży bez całego tego tria. A jeśli już jesteśmy przy niezbędnych rzeczach…
Podróżuj z bagażem podręcznym.
Szczególnie jeśli latasz tanimi liniami. Naprawdę potrzebujesz suszarki do włosów i jeszcze jednej pary dżinsów? Zabierz tylko to, co okaże Ci się naprawdę niezbędne. Z biegiem czasu przekonasz się, że większość rzeczy okazuje się tak naprawdę zbędna. Pamiętam, że podczas jednej z pierwszych podróży do Włoch wziąłem tak dużo rzeczy, że później na lotnisku musiałem chować pod kurtką akumulator do komputera, bo bagaż był już za ciężki. Dziś wiem, że o ile łatwo kupić na miejscu szczoteczkę do zębów, to kupno ładowarki do telefonu czy komputera może okazać się sporym i nieprzewidzianym wydatkiem. Przemyśl więc dokładnie co okaże się niezbędne, a co tylko niepotrzebnym balastem.
Hobby.
Jeśli uznasz to za konieczne, nie rezygnuj z rzeczy, którymi zajmujesz się na co dzień lub takich, które sprawiają Ci przyjemność. Znajdź w miejscu, do którego się wybierasz np. siłownię lub weź buty do biegania. Jeśli Ci to pomoże, udaj się do restauracji McDonald’s. Serio, takie rzeczy naprawdę pomagają.
Ostrożności nigdy na wiele.
Poinformuj dokąd jedziesz rodzinę, znajomych czy inną bliską osobę i pozostań z nimi w stałym kontakcie. Jeśli podróżujesz z paszportem, sprawdź jego termin ważności (zwykle musi być ważny jeszcze przez 6 miesięcy) i uzupełnij ostatnią stronę danymi osoby, z którą będzie można skontaktować się w awaryjnej sytuacji (najlepiej takiej, która posługuje się np. angielskim). Pomyśl, czy potrzebna jest Ci wiza do kraju, do którego jedziesz. Jeśli zamierzasz brać gotówką (wymiana pieniędzy jeszcze w domu pomoże Ci trochę zaoszczędzić), nie trzymaj wszystkich pieniędzy w jednym miejscu. Weź również kartę płatniczą, gdyby okazało się, że nie starczyło Ci środków. Wykup ubezpieczenie, a jeśli to podróż w egzotyczne rejony – sprawdź, czy nie potrzebujesz szczepień. Bądź gotowy na różne scenariusze, ale nigdy nie pozwól, żeby takie czarne myśli odebrały Ci przyjemność podróżowania.
Daj sobie na luz.
Jeśli w czasie swojej podróży (co może przydarzyć się w czasie trochę dłuższych wypraw) poczujesz, że chwilowo nie masz ochoty na zwiedzanie, ani poznawanie niczego nowego – nie zmuszaj się i daj sobie chwilę odpoczynku. Jeśli masz ochotę spędzić cały wieczór w hotelu – nie wiń się za to, że tracisz czas na takie zwyczajne zajęcia.
To dość dużo pomysłów jak przygotować się do pierwszej samodzielnej podróży – mam nadzieję, że choć część z nich okaż się przydatna początkującym podróżnikom. Domyślam się jednak, że to nie wszystkie rady.
Co Wam pomogło kiedy po raz pierwszy wybieraliście się gdzieś w pojedynkę? Podzielcie się w komentarzach swoimi doświadczeniami.
Świetny poradnik dla osób, które planują rozpoczęcie podróży i nie do końca wiedzą jak się do tego zabrać
Z reguły jest tak, że podróżują ludzie młodzi . Ci starsi- jeżdżą na wycieczki. Jak to było z nami, ze mną i z moim mężem? Przez lata nie mieliśmy środków na wyjazdy zagraniczne. Były priorytety – dzieci. W miarę możliwości szwendaliśmy się po pobliskich nam Czechach. Tak wyjechać, poszukać, sorry- pochledat, noclegów w fajnym miejscy , najlepiej przy knajpie. Niedawno, 2 lata temu, kumpel męża zapytał czy chcemy pojechać do Wietnamu. Oczywiście. Z grupy chętnych pozostała tylko nasza trójka. Polecieliśmy (pierwszy lot!) Trzy tygodnie w podróży z plecakiem: Bangkok, Angakor, Wietnam przejechany autobusami od Sajgonu po Hanoi. Bajka 🙂 mnóstwo cudnych wrażeń i spotkań, Potem wyprawy rowerowe po Borholmie, Austrii, no i Izrael. Nie porozumiewamy się po angielsku, no dogadujemy z siłą rąk 🙂 W podróży liczy się otwartość, zaufanie- taki wewnętrzny spokój , że jest i będzie ok. , no i to co ktoś już tu napisał- wychodzenie ze swojej strefy komfortu. To jest świetne, to daje mi poznać siebie 🙂 Aha, mam 54 lata :)))
Pozdrawiam , Renata
Trafiłam tu bo wybieramy się za 2 mies. do Izraela i chcę byc w Zachodnim brzegu.
Dziękuję za podzielenie się własnymi doświadczeniami!
Zachodni Brzeg Jordanu bardzo polecam!
Bardzo fajny wpis, powiedziałabym – pouczający, inspirujący i motywujący! 🙂 Tylko gorzej, jak chcąc zdobywać kolejne miejsca na ziemi natrafiamy na problem z liniami lotniczymi i musimy walczyć o odszkodowanie za odwołany lot… Po pierwszej takiej sytuacji jest trudno, ale im dalej tym lepiej! I rzeczywiście połączenie koncertów z pobytem w danym miejscu to dobra propozycja – teraz z kumplami planujemy połączyć Iron Maiden i Berlin 🙂
W końcu ktoś napisał rzeczowo o tym temacie. Chwali się. Ja wiem, że z lękami trzeba walczyć, choć to wcale nie jest takie łatwe jednak opłaca się. 😉
No właśnie jak? Bardzo pomocny wpis, ale przydałaby się właśnie rada jak przezwyciężyć swoje lęki i zahamowania. Może po prostu trzeba przestać tak dużo myśleć? 😉
Myślę, że najważniejszej jest, by znaleźć w sobie tę odwagę do przekroczenia granicy własnej strefy komfortu. Potem to idzie już z górki. 🙂
Pytanie: jak to zrobić? 🙂