Co znajdziesz w tym artykule?
Dlaczego Hiszpania?
Hiszpania jest najatrakcyjniejszym dla turystów krajem w Europie. Tak dużej liczby miejsc do zobaczenia, tak wielu pięknych miast, tradycji, zwyczajów i mogą pozazdrościć jej wszyscy inni. Serio – pomyślcie, ile razy moglibyście odwiedzać jakiś kraj w Europie i za każdym razem odkrywać w nim, nowe zupełnie odmienne miejsca i ich niebywałą przeszłość. Mauretańska Andaluzja jest zupełnie inna niż królewska Kastylia, kameralna Galicja w niczym nie przypomina gorącej Katalonii, a kurorty ze złotymi plażami ciężko zestawić z przemysłową Kantabrią. Jest jeszcze jeden argument, którzy przemawia na rzecz Hiszpanii – ekonomiczny. W przeciwieństwie do Francji, czy Włoch, urlop w Hiszpanii można zorganizować taniej niż wczasy nad Bałtykiem, a ceny hoteli w dużych miastach są porównywalne do tych w Polsce. Nie zapominajmy o jedzeniu: nawet najsłabsze tapas, paella i owoce morza będą smakować tu genialnie! W Hiszpanii na dziś zobaczyłem wszystkie interesujące mnie miejsca i w związku z przerwą, jaką sobie robię w poznawaniu w Hiszpanii, przygotowałem zestawienie dziesięciu moich ulubionych miast w tym kraju.
1. Życie jak w Madrycie
Nie znam nikogo, kto był w Madrycie i nie zachwycił się tym miastem. Madryt zawsze był jedyny w swoim rodzaju. Nawet wtedy, gdy turyści zakochali się na umór w Barcelonie, Madryt nigdy nie patrzył z zazdrością, bo królewskie miasto w Hiszpanii może być tylko jedno. Wszystko w Madrycie zaczyna się na Puerta del Sol – “Brama słońca” to centralny punkt miasta i stąd rusza się na zwiedzanie miasta. To tutaj wita się nowy rok u boku rzeźby niedźwiedzia wspinającego się na drzewo truskawkowe, który jest symbolem miasta. W Madrycie trzeba zobaczyć spektakularny Pałac Królewski, przejść się najbardziej reprezentatywną Gran Via i spędzić długie godziny w jednych z najważniejszych muzeów świata (Prado i Muzeum Thyssen-Bornemisza to absolutne minimum). Plaza Mayor to miejsce, gdzie koniecznie trzeba spróbować typowych dla Madrytu (i tanich) kanapek ze smażonymi kalmarami, a w Mercado de San Miguel – tapas, które wyglądają jak małe dzieła sztuki (nawet Magda Gessler zachwyca się tym miejscem!). Madryt ma największą w Hiszpanii arenę walk z bykami, świątynię Debod – staroegipską budowlą sprowadzona w czasach budowy tamy asuańskiej i mnóstwo zieleni (ponad 40 ogrodów i parków, w tym najsłynniejszy z nich – Retiro). Latem Madryt organizuje dziesiątki festiwali muzycznych i imprez kulturalnych, a w maju wszyscy hucznie obchodzą święto patrona miasta – św. Izydora. Życie nocne w Madrycie jest bezkonkurecyjne: od zachodu do wschodu słońca w wielu dzielnicach zawsze coś się dzieje (Plaza de Santa Ana to najbardziej popularna częśc miasta). Znajdzie się też coś dla wielbicieli miejsc nietypowych: atrium głównego dworca kolejowego Madrytu zajmuje egzotyczny ogród botaniczny, w dzielnicy El Rastro w niedziele odbywa się największy pchli targ Europy (ponad 3,5 tys. stanowisk), a po dawnej stacji metra Anden 0 za darmo oprowadzają miejscy przewodnicy… Już rozumiecie, skąd wzięło się to popularne powiedzenie z tytułu akapitu?
2. Grenada – prawie jak Maghreb
Alhambra, czyli wielki kompleks zamków i ogrodów, który powstał na zamówienie kalifów z Afryki Północnej, to największy magnes przyciągający turystów do miasta. To właśnie dzięki niej Grenada jest najczęściej odwiedzanym miastem Hiszpanii. Ale przyjechać tu na jeden dzień bez zobaczenia, jak wygląda reszta miasta to według mnie błąd. Monumentalna, gotycka katedra góruje nad plaza de la Pasagias, na której przesiadują setki studentów, alejki dzielnicy białych domów Albaicin przypominają mniej zadbane kasby w miastach Maghrebu, a na każdym kroku królują tapas w przystępnych cenach (Grenada jest dużym ośrodkiem akademickim). Więcej o Grenadzie, tapas i wideo ze zwiedzania Alhambry znajdziesz tutaj.
3. Sewilla: modlitwy na korridzie
Strasznie gorąca, niezwykle tradycyjna i bardzo religijna. To wszystko może brzmieć jak antyreklama, a tymczasem Sewilla to jedno z najbardziej interesujących miast w Hiszpanii. Flamenco, korrida, tapas – zapamiętajcie te trzy słowa, bo mogą się okazać kluczowe, szczególnie że dziś z Polski latamy do Sewilli bezpośrednio i przez cały rok (dziękujemy, Ryanair). Sądząc po ilości wyświetleń mojego artykułu o Sewilli, z miesiąca na miesiąc, coraz bardziej popularne stają się: Alkazar, czyli arabski zamek, w którym rezydowali kalifowie kordobańscy, ogromna katedra, gdzie rzekomo spoczywa Krzysztof Kolumn i jej słynna wieża – Giralda i w końcu niepowtarzalny Plac Hiszpański. Ale żeby lepiej poznać miasto, trzeba koniecznie wybrać się na rejs po rzece Gwadalkiwir, zobaczyć “złotą” wieżę, a wieczorem przekonać się, dlaczego Herkules jest patronem miasta. Nie wiem, dlaczego Sewillę odkryłem tak późno, ale zdecydowanie zasługuje na podium w moim zestawieniu.
4. Kordoba: w cieniu mandarynkowych drzew
Wybierzcie się na spokojny spacer po mieście, a zobaczycie rzeczy niezwykle. Może największe wrażenie, tak jak w moim przypadku, zrobi na Was Plaza de la Corredera, gdzie kiedyś palono czarownice, a później walczono z bykami. Potem z Mostu Rzymskiego, który służył jako plener w serialu „Gra o Tron”, obejrzyjcie panoramę miasta i obierzcie kierunek dalszego zwiedzania. Może przypadną Wam do gusty cieniste zaułki, placyki w cieniu drzew mandarynkowych, modne restauracje z widokiem na rzekę Gwadalkiwir (jej nazwa z arabskiego oznacza Wielka Rzeka)? Można zachwyci Was dzielnica żydowska, gdzie bielone ściany budynków pamiętają czasy pokojowego współżycia wyznawców wielu religii. Ale wszystko w Kordobie zupełnie zblaknie i wyda się o znikomym znaczeniu w momencie przekroczenia progów Mezquity, czyli dawnego meczetu, który dziś jest miejską katedrą. Jej charakterystyczne szaro-czerwone łuki są nie tylko symbolem Kordoby, ale całej Andaluzji. Więcej o mieście dowiecie się z tego artykułu.
5. Walencja – miasto XXI wieku
To najbardziej stylowe miasto Hiszpanii – potwierdzają to wszystkie zadbane skwery, fontanny, parki i dostojne budynki w centrum. Ale piękna hiszpańska architektura to coś, co można zobaczyć w całym kraju. W Walencji najbardziej oryginalne jest futurystyczne miasto sztuki i nauki wybudowane w sąsiedztwie ogrodów Turii urządzonych w dawnym korycie rzeki. Tutaj narodziła się znana na całym świecie paella i tutaj poszukiwacze skarbów mają szansę zobaczyć św. Graal – kielich, z którego pił Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy. Więcej o Walencji przeczytajcie w tym artykule; dodatkowo odwiedzając to cudowne miasto nagrałem film w Mieście Sztuki i Nauki.
6. Reinkarnacja przemysłowego Bilbao
Bilbao to małe miasto przemysłowe, ale jak na Hiszpanię ponadprzeciętnie bogate. To pozwala władzom na niecodzienne ekstrawagancje: designer Philippe Starck obmyślił jak zmienić dawny skład wina w miejskie centrum kultury – Alhódiga Bilbao, gigant architektury Norman Foster zaprojektował betonowe stacje metra ze ślimakowatymi wejściami, a za kilka lat mają być też zrealizowane planu rewitalizacji portu autorstwa Zahy Hadid. No i Frank Gehry zaprojektował nonszalanckie Muzeum Guggenheima – najbardziej rozpoznawalny obiekt i symbol miasta. Pamiętam, że w czasie studiów, jedna ze studentek erazmusowych próbowała zachwalać swoje rodzinne miasto, ale jakoś nikt wierzył w jej opowieści. Dziś stukam się w czoło. Bilbao jest znane również z najbardziej nowoczesnej kuchni w Hiszpanii – ponoć zachwalają ją nawet wykładowcy na warszawskiej iberystyce. Więcej o tym, jak zaplanować (krótki) pobyt w Bilbao, przeczytacie tutaj.
7. Malaga Pabla Picassa
Zaniedbana niegdyś Malaga – port słynący z tego, że urodził się tu wielki hiszpański malarz Pablo Picasso – od lat przechodzi ogromną metamorfozę. Inwestycje mają sprawić, że miasto nie będzie tylko przystankiem w drodze na słoneczne plaże Costa del Sol, ale być może zostanie okrzyknięte drugą Barceloną… Myślę, że najlepsze czasy Malagi jeszcze przed nią, ale czemu tu nie wpaść, skoro już dziś z Polski można się tutaj dostać tanimi liniami w bardzo rozsądnych cenach. Jeśli chodzi o pogodę – szczęście mi nie dopisało i miasto oglądałem głównie w deszczu. Z drugiej strony – była to niedziela, kiedy większość atrakcji miasta można zobaczyć całkowicie za darmo. I właśnie o tym, jak zorganizować sobie czas w Maladze, żeby zobaczyć tam wszystko, co najważniejsze i (prawie) za darmo, zebrałem w tym artykule.
8. Toledo – Kastylia wypisz wymaluj
Toledo to nie tylko marka samochodu. Dawna stolica Królestwa Kastylii jest kwintesencją tego, co można nazwać prawdziwą “hiszpańskością”. Położona na górzystym terenie zaledwie 70 km od Madrytu, przyciąga tłumy turystów – ale właściwie dlaczego? Na pewno bliskość stolicy robi swoje, bo daje szansę na zobaczenie miasteczka w jeden dzień. Atrakcje miasta to temat na cały wpis blogowy, przygotowania którego się może kiedyś podejmę, ale na dziś warto wiedzieć, że to właśnie w Toledo stoi najbardziej znana katedra gotycka Hiszpanii, gdzie – jak to w tym kraju bywa – jest też galerią obrazów najsłynniejszych malarzy – Goi i El Greco. Jest tu też twierdza obronna alkazar, z której rozpościera się fenomenalny widok na całą okolicę, a do tego – świetnie zachowana dzielnica żydowska z niezwykłą “białą” synagogą. Kto nie spróbuje tutejszych churros (czyli ciasto w kształcie pręcików smażonych w głębokim tłuszczu), ten gapa!
9. Saragossa – miasto enigma
Spacerując po Starym Mieście można natknąć się na rzymskie ruiny, renesansowe pałace i mauretańską fortecę. Można spróbować poznać miasto z perspektywy jednego z najwybitniejszych malarzy hiszpańskich, urodzonego tutaj Franciszka Goi (choć akurat ten trop pozostawi spory niedosyt). Miasto jest też jednym z największych w kraju centrum pielgrzymkowym – tutejsza ogromna katedra słynie tak z uzdrowicielskiej kolumny, jak z kopuł pokrytych charakterystycznymi kolorowymi płytkami. Dziwny, nieoczywisty miks, który bardziej konfuduje niż daje realny obraz tego, jaka ta Saragossa naprawdę jest. Miasto można z łatwością zwiedzić w jeden dzień, ale dziś wydaje mi się, że to zdecydowanie za mało czasu. Teraz wynająłbym pokój z widokiem na plac przy katedrze i spokojnie obserwowałbym miasto, które – choć duże – żyje własnym niespiesznym tempem. Mój rękopis z Saragossy znajdziecie tutaj.
10. Barcelona, czyli tam gdzie nienawidzi się turystów
Barceloną świat zaczął zachwycać się od momentu, kiedy zorganizowano tu letnią olimpiadę w 1992 roku. Dzięki transmisjom telewizyjnym, nagle małe prowincjonalne miasteczko pojawiło się na ekranach telewizorów ludzi z całego globu. Drugą falę popularności w ostatnim czasie miasto zawdzięcza filmowi Vicky Cristina Barcelona Woody’ego Allena w 2008 roku (wtedy to popkultura miała większą siłę rażenia niż media społecznościowe). Do niedawna Barcelona była już nie tylko ukochanym celem budżetowych podróżników, ale też miejscem, do którego zaczęli masowo przeprowadzać się Europejczycy i mieszkańcy Ameryki Łacińskiej. Wszechobecni wielbiciele taniego piwa i paelli znaleźli się w końcu na celowniku mieszkańców i władz, którzy starają się ograniczać liczbę przyjezdnych. Niefortunnie pomogło w tym zamieszanie polityczne związane z referendum o niepodległość Katalonii, którego centrum administracyjnym jest właśnie Barca. Ciężko zaprzeczyć urokowi bajkowego Parku Güella, który zaprojektował i zbudował genialny kataloński architekt Antonio Gaudi, niepowtarzalności jego innego, ciągle nieukończonego działa – katedry La Sagrada Familia, czy średniowiecznych uliczek Dzielnicy Gotyckiej, ale czasy, kiedy Barcelona była najbardziej gościnnym i atrakcyjnym miejscem w Hiszpanii, dawno minęły. Dlatego Barca ląduje dopiero na 10. pozycji i zamyka to zestawienie. (Dam jej jeszcze kiedyś szansę)
A jakie są Wasze ulubione miejsca w Hiszpanii? Podzielcie się swoim zestawieniem w komentarzach poniżej!
POWIĄZANE ARTYKUŁY:
Brak powiązanych artykułów
Mały błąd sie wkradł….powinno być “które zwiedziłeś”
Bardzo ciekawy artykuł z resztą jak i cały blog . Nie ukrywam ze wszystko co u ciebie przeczytałem na temat Hiszpani bedzie mi bardzo pomocne.Wybieram sie ze znajomymi w czerwcu na 10 dni zwiedzić Andaluzję (w planie Malaga,Ceuta w Maroku,Kadyks, Sevilla,Kordoba i Granada ) ktorej miasta zwiedziłem . Pozdrawiam
Dzięki za miłe słowa! Polecam Andaluzję i życzę bardzo udanego pobytu!
Ja na razie miałam okazję zobaczyć tylko Barcelonę, Bilbao i Sewillę, ale powoli i konsekwentnie odhaczam wszystkie interesujące miejsca w Hiszpanii. Obok Portugalii to moja ulubiona destynacja wakacyjna od kilku lat – nie potrzebuję dużo kasy żeby zaznać trochę “tropików” 😉 Następny na mojej trasie będzie na pewno Madryt, który zawsze chciałam zobaczyć, a jakoś nigdy nie było mi po drodze z lotami. Pozdrawiam
Na pewno się uda! Życzę wielu udanych podróży po Hiszpanii i nie tylko!