Zwiedzanie Aten – przewodnik po greckiej stolicy

9 Komentarze |

Ateny mogą wydawać się chaotyczne i rozległe, można pomylić je z jakimś miastem na Bliskim Wschodzie, Grecy mogą nazywać Ateny największą wioską kraju, ale czyż nie tak samo Polacy określają swoją stolicę? Przez wielu turystów uznawane są za przymusowy przystanek w drodze na Cyklady, ale jak na centrum państwa przystało, miasto ma w sobie coś może niekoniecznie pięknego, ale na pewno przyciągającego i intrygującego. Każda dzielnica to oddzielna opowieść, która może okazać się ciekawa, pod warunkiem, że włoży się trochę wysiłku w jej poznanie. Niektórzy decydując się co zobaczyć, decydują się jedynie Akropolu (i okolic) i bazując na tym doświadczeniu budują sobie obraz greckiej stolicy. A w Atenach jest co robić!

Słowem wstępu

I dlatego powstał ten tekst: początkowo chciałem opisać kilka sztandarowych atrakcji w Atenach, ale po przejrzeniu różnych blogów doszedłem do wniosku, że akurat to zostało zrobione już dość dobrze i dawno temu. Jeśli więc podejdziecie do stolicy Grecji bez uprzedzeń, zechcecie zobaczyć coś więcej niż  tawernę w jakże urokliwej Place, zapraszam na zwiedzanie Aten moimi oczami.

Dodam przy okazji, że cała moja grecka sympatia jest nieobiektywna. Bierze się ona stąd, że w greckiej stolicy spędziłem erazmusowy semestr, a zatem miałem więcej czasu na poznanie różnych miejsc: powoli, codziennie, krok po kroku. Był to 2004 rok – czasy kiedy nie było smartfonów z aplikacjami, Facebooka i innych udogodnień, bez których dzisiaj ciężko wyobrazić sobie zwiedzanie. Ba! Nie miałem wtedy nawet aparatu fotograficznego! Jednakże aktualny post nie jest kolekcją zapisków z przeszłości, ale tekstem ze zweryfikowanymi informacjami i świeżymi zdjęciami (choć pewnie akurat Akropol wyglądał tak samo dzisiaj, w 2004, jak i w 1900 roku). Zapraszam w podróż do świata tawern, bazuki i suwlaków.

Omonia i Syntagma – dwa najważniejsze place Aten

Omonia i Syntagma to dwa główne place w Atenach. Trochę jak alfa i omega, sigma i pi, Balladyna i Alina – funkcjonują trochę na zasadzie przeciwieństw. Omonia to ta brzydsza siostra: przez lata stacjonowały tu prostytutki, dilerzy narkotyków, wszędzie walały się śmiecie, a o podstawach estetyki można było co najwyżej pomarzyć. Od czasu ostatniej Olimpiady (2004 rok) plac nabrał jednak trochę ogłady: pojawiła się zieleń, tawerny wokół placu nabrały trochę ogłady, zniknęli niezbyt lubiani przez Greków Albańczycy. Nie strach tu nawet spać – to dobrze, bo w okolicy znajduje się duża liczba hoteli w przystępnych cenach. Wydaje mi się za to, że na placu dziś przesiaduje sporo uchodźców z Bliskiego Wschodu – to by zresztą potwierdzały arabskie napisy na niektórych sklepach. Trochę to tylko smutny widok, kiedy młodzi Arabowie zajmują się handlem narkotyków – za jednym obejściem dostałem propozycję nabycia prawie całej tablicy Mendelejewa…

Syntagma z drugiej strony to wypielęgnowany skwer z kadrami jak z „Mody na sukces”: szczęśliwych, uśmiechniętych rodzin, radosnych dzieci trzymających w ręce baloniki i piszczących na widok wody lejącej się z fontanny. Ale akurat to nie powinno dziwić – okolica naprawdę zobowiązuje: wokół placu mieszczą się same szykowne hotele, w tym majestatyczny Grande Bretagne, gdzie nocleg kosztuje 1200 złotych, wypolerowane i sensownie zaprojektowane jak na ateńskie standardy budynki, to w końcu tu zaczyna się najpopularniejszy deptak handlowy Aten – ulica Ermou, a na dodatek po przeciwnej stronie alei Amalia ma swoją siedzibę parlament. To też miejsce symboliczne dla Greków – ważne z powodów politycznych: tutaj w 1944 r doszło do masakry demonstrantów i to tu najczęściej gromadzą się XXI-wieczni demonstranci (np. 2011 r. doszło do starć w związku z kryzysem finansowym). Przede wszystkim miejsce związane jest z początkiem współczesnego państwa greckiego. Król Otto, po przeniesieniu stolicy państwa z Nafplion do Aten, postanowił wybudować z tej okazji plac i pałac królewski (dziś parlament). Plac początkowo nazywany był Placem Królewskim, ale nazwa została zmieniona na plac Syntagma (czyli plac Konstytucji) po przyjęciu w 1844 roku konstytucji , Król został zmuszony przyjąć ją po tym jak garnizon wojskowy wsparty przez ateńczyków zbrojnie wystąpił przeciwko swojemu władcy.

Parlament ateński i niedzielna zmiana warty

Budynek, w którym obraduje grecki parlament został wybudowany w latach 1834-38 jako pałac dla pierwszych greckich królów. Tutaj znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza strzeżony przez ewzonów – elitarną jednostkę wojskową. Wybór na ewzona to dla każdego żołnierza niesamowity zaszczyt, spełnienie marzeń i wyróżnienie zawodowe, ale też ciężka praca: każdy żołnierz nosi 3-kilogramowe buty i strój, do którego założenia potrzeba pomocy jeszcze dwóch innych żołnierzy. Na dodatek, ewzon sprawując wartę przy  budynku Parlamentu nie może praktycznie się poruszać – wolno zmienić mu pozycję raz na pół godziny. Ale najgorszym horrorem jest pewnie to, że co chwila ktoś podchodzi i robi sobie z nimi zdjęcie… W niedzielę, przed budynkiem Parlamentu odbywa się honorowa zmiana warta – początek o godz. 11.

Na tyłach Parlamentu znajduje się zielona oaza, ateński Central Park – Ogród Narodowy. Teren zajmuje aż 38 akrów, w ogrodzie botanicznym rośnie 500 gatunków roślin, znajduje się też mini-zoo.
Jeśli uda Wam się przemierzyć cały ogród kierując się w stronę Świątyni Zeusa, nie przegapcie budynku Zappeion. To miejsce wystawowe i konferencyjne, ale szczególnie wieczorem, kiedy budynek jest podświetlony, wygląda niesamowicie!

Luksusowe Kolonaki & wzgórze Likativos

Kolonaki to spokojna dzielnica mieszkalna, którą ateńczycy porównują do nowojorskiej 5 Alei. Oczywiście trochę w tym przesady, ale jakby nie patrzeć w okolicy znajduje się największe zagęszczenie butików modowych, prywatnych galerii ze sztuką i nowoczesnych restauracji. To zaskakująco spokojna część miasta, gdzie dominuje estetyczna architektura i gdzie można wypatrzeć sporo malutkich zielonych skwerków i placów zabaw. Można w ogóle nie zdawać sobie sprawy z istnienia Kolonaki, ale jest duże prawdopodobieństwo, że gdzieś tam minie się ją mniejszym lub większym łukiem – to przez nią prowadzi droga na szczyt najwyższego wzniesienia Aten – wzgórza Likativos. To z niego rozpościera się widok na całe miasto – szczególnie w łagodnym świetle zachodzącego słońca spektakularnie prezentuje się podświetlony Akropol, budynek greckiego parlamentu, a w oddali mieni się port Pireus i Morze Egejskie. Na sam szczyt można oczywiście wejść o własnych siłach (w zależności od tempa, wspinaczka zajmie 15-30 minut), ale można też skorzystać z kolejki – bilet kosztuje 3,70 euro, a powrotny – 7 euro, z tym że trzeba pamiętać, że przez połowę czasu kolejka jedzie ciemnym tunelem (zapomnijcie o pięknych widokach!). Na szczycie można przysiąść w restauracji, gdzie ceny są proporcjonalne do wysokości na której się znajdujemy (277 m), a można też czas tutaj spędzić nieco bardziej mistycznie wybierając się na mszę (!!!). Znajduje się tu bowiem kościółek Agios Georgio (typowa bielona grecka kapliczka), który jest doskonale widoczny zresztą z innych ateńskich wzgórz. Kiedyś wybrałem się tutaj na celebrację Wielkiej Soboty i wrażenia były niesamowite – jeżeli przypadkiem planujecie spędzać Wielkanoc z Atenach, warto rozważyć taką opcję.

Ateńskie wzgórza

Ateny, tak jak Rzym, położone jest na wzgórzach. Jeśli ktoś lubi piesze wycieczki z elementami trekkingu, może poznać historię miasta odwiedzając wszystkie ateńskie wzgórza: po zejściu z Likavitos mijamy Parlament, Ogród Narodowy, Świątynie Zeusa, Łuk Hadriana, Odeon Heroda Attyka i Muzeum Akropolu. Tuż przy wejściu na Akropol znajduje się ścieżka prowadząca na Areopag, zwany również Wzgórzem Aresa. To tu odbywały się rozprawy greckiego trybunału i gdzie znajduje się więzienie, w którym trzymany był Sokrates. Stąd blisko już do Wzgórza Filopapposa, nazywanego Wzgórzem Muz i Pnyks, który w XIX wieku był obserwatorium astronomicznym – dziś to bardzo dobry punkt widokowy. Na koniec pozostaje płaskie niczym naleśnik Wzgórze Nimf, gdzie kiedyś znajdowały się świątynie poświęcone antycznym nimfom.

Akademia, czyli uniwersytet ateński

Platon założył klasyczną Akademię w 387 roku p.n.e.. Uczono w niej filozofii, matematyki, retoryki i nauk przyrodniczych. Postawioną ją w gaju poświęconym herosowi ateńskiemu Akademosowi (stąd też nazwa). Na jednej z jej ścian widniał ponoć napis: niech nie wchodzi nikt nieobeznany z geometrią (zatem odswieżcie swoją wiedzę na temat kątów ostrych). Współczesna ateńska Akademia została założona sto lat temu i mieści się między ulicami Panepistimiou i Akadimias. Niech nie wchodzi tam nikt, kto myśli że to jakiś antyk – Akademia to neoklasycystyczny budynek, który jest zresztą częścią architektonicznej”trójki”: tuż obok znajdują się jeszcze okazała Biblioteka Narodowa i Uniwersytet.  Bardzo dobrze pamiętam te okolice – jedno z pierwszych miejsc, które zwiedziałem w Atenach, a na dodatek to właśnie w tym rewirze był przystanek autobusy na kampus uniwersytecki. Bo jak przystało na współczesne standardy, malutki budyneczek uniwersytecki w centrum miasta nie byłby w stanie pomieścić tej cały rzeczy studiującej w Atenach młodzieży…

Dziwne, że tak mało pisze się o Akademii w przewodnikach, a warto wiedzieć, że dla Greków idea Akademii jest tak ważna jak koncepcja Olimpiady. Dowodem na to jest choćby fakt, że właśnie na czas Olimpiady została wybita złota moneta euro, na której rewersie widniała współczesna Akademia.  Taka moneta to ponoć biały kruk wśród numizmatyków (swoją drogą: wiecie, że słowo numizmatyka wywodzi się właśnie z greckiego?)

Plac Monastiraki

Plac Monastiraki to populary punkt spotkań (coś jak Rotunda w Warszawie). Nie grzeszy on może szczególnym pięknem, ale to na pewno dobry punkt widokowy na Akropol. To wprawdzie Partenon przyciąga uwagę najmocniej, jednak dość zastanawiający jest w tym miejscu choćby… budynek dworcowy i meczet. To miejsce, które z miejsca kojarzy mi się z Bałkanami, choćby Macedonią. Klimatu dodają odbywające się tu impromptu występy muzyków. Miejsce pełne ludzi w dzień i w nocy – na dodatek świetnie skomunikowane – budynek dworcowy to bowiem stacja metra. A co z  meczetem? Dawno przestał pełnić swoją pierwotną funkcję – teraz ma tu swoją siedzibę Muzeum Sztuki Ludowej. W niedziele na zachód od placu wystawiają się sprzedawcy, którzy wystawiają się z dosłownie wszystkim: od pamiątek po meble. Pchli targ uważany jest za jedną z większych atrakcji okolicy, ale jeśli macie coś lepszego do roboty (a ten artykuł jest pełen podpowiedzi), to nie ma co tu kręcić się za długo.

Anafiotika & Plaka

Anafiotika to najpilniej strzeżony sekret ateńczyków. Jeśli Grecy będą chcieli Wam zaimponować i pokazać miejsce, którego wcześniej nie widzieliście w Atenach, to pewnie zabiorą Was właśnie do tego niewielkiego sąsiedztwa (przytakujcie, że nigdy wcześniej o nim nie słyszeliście, a zyskacie sympatię Greków i darmową kolejkę ouzo). Znajduje się ono zaledwie kilkanaście metrów od turystycznej Plaki, tuż u stóp Akropolu, ale jest to miejsce nadzwyczaj ciche i spokojne (choć dekadę temu nie było tu żadnych turystów!). Na dodatek można tu poczuć klimat jak z greckich wysp: wąskie ścieżki, gdzie nie można dostać się inaczej niż pieszo, bielone mury, pnącza kwiatów, jaskrawe kolory okiennic i drzwi domów.

W tym miejscu do dziś pomieszkują potomkowie przybyszów w Cyklad. Po uzyskaniu niepodległości przez Greków w 1841 roku, król Otto I wezwał Greków do budowy nowej stolicy kraju ściągając kamieniarzy i stolarzy z malutkiej wyspy Anafi (Anafiotika oznacza małe Anafi), którzy w skałach w jeden dzień wykuli dla siebie domy korzystając z prawa, które mówiło, że jeżeli komuś uda postawić się dom między wschodem, a zachodem słońca, przechodzi on we władanie budującego. W celu przeprowadzenia wykopalisk archeologicznych, większość z tych domów została zniszczona; dziś pozostało ok. 40-50 domostw. Oprócz niesamowitego klimatu oazy, rozpościera się stąd widok na całą stolicę. Jak tu trafić? Zlokalizujcie Teatr Dionizosa znajdujący się u stóp Akropolu, a następnie kościół Agio Georgio – już jesteście w labiryncie wąskich uliczek; spróbujcie następnie wypatrzeć tablicę wskazującą Akropol i udajcie się w tym kierunku.

Wspomnianą Plakę z kolei określa się dzielnicą olimpijskich bogów – to prawdziwy Monmartre antycznych Aten, sceneria wzlotów i upadków mocarstw i cesarstw. Ulica Adrianou dzieli Plakę na północną część w okolicach Akropolu i południową – między Syntagmą, a Monastiraki. Pełno to turystów, szczególnie w nocy. Można ich zobaczyć w pięknych tawernach pochowanych w wąskich uliczkach, jak i sklepach z biżuterią, pamiątkami, wyrobami ze skóry i futrami. Chojnie tu także z muzeami: w odległości kilkudziesięciu metrów mieszczą się tu: Muzeum Żydowskie, Muzeum Sztuki Ludowej, Muzeum Instrumentów Popularnych i Muzeum Uniwersyteckie.

Ateńskie muzea

W Atenach nie ma wprawdzie ani lokalnego odpowiednika Luwru, ani liczących się galerii sztuki, ale jest kilka miejscówek wartych odwiedzenia. Oto one:

Muzeum Akropolu (wstęp: 5€) jest w całości poświęcone archeologicznym odkryciom – znajdują się znaleziska z antycznych sanktuariów i przedmioty codziennego użytku wydobyte w czasie licznych wykopalisk. Są tu też oryginalne fragmenty kolumn z Akropolu. Jeśli oglądanie kamieni okaże się nużące, warto udać się na drugie piętro – tam znajduje się model Akropolu zbudowany w całości z klocków LEGO – co za frajda!

Narodowe Muzeum Archeologiczne (wstęp: 10€) to jedno z największych i i najbardziej znaczących muzeów prezentujących starożytną sztukę grecką na świecie (przy okazji zauważcie, że niektóre stacje metra (np. właśnie Akropol i Syntagma) urządzone są trochę jak muzea – w podziemnych przejściach wystawione są elementy dekoracyjne znalezione w czasie drążenia tuneli).

Muzeum Benakisa (wstęp: 9€) to kolekcja ponad 40 tys. przedmiotów pochodzących z okresów: antycznego, rzymskiego, bizantyjskiego, aż po czasy osmańskie i początki współczesnego państwa greckiego. Instytucja zajmuje piękny budynek neoklasycystyczny na skraju dzielnicy Kolonaki. Aby lepiej zrozumieć, co oglądamy, warto wybrać się na zorganizowane zwiedzanie (najczęściej odbywają się są one w weekendy).

Siostrzana galeria to Muzeum Sztuki Islamskiej Benakisa (wstęp: 9€) posiadające w swoich zbiorach sztukę z Indii, Persji, Arabii, północnej Afryki, Mezopotamii, Bliskiego Wschodu, Sycylii i Hiszpanii. Kolekcja oceniana jest wysoko przez znawców tematu, a jej obejrzenie zajmie maksymalnie godzinę.

Muzeum sztuki Herakleidon  (wstęp: 6€) to istniejące zaledwie od 2004 roku prywatne muzeum, którego założeniem jest prezentacja technik i inspiracji artystycznych. Największą atrakcją są interaktywne eksponaty, dzięki którym można lepiej zrozumieć zawiłe procesy związane z nauką, sztuką i matematyką – to propozycja skierowana głównie dla dzieci. Tych odrobinę większych ucieszą drewniane modele statków greckich i wierne reprodukcje dawnych mechanizmów używanych w żegludze.

Muzeum Sztuki Dawnej i Cykladzkiej (wstęp: 7€) poświęcone jest antycznej kulturze okolic Morza Egejskiego i Cypru, ze szczególnym uwzględnieniem sztuki cykladzkiej z 3 wieku p.n.e. Sporo odwiedzających uważa to miejsce za najlepsze muzeum w Atenach.

Hellenic Motor Museum (wstęp: 8€)  to propozycja dla fanów automobili: można zobaczyć tu 120 egzemplarzy aut takich marek jak Bentley, Rolls Royce, Bugatti, Ferrari i Maserati. Dodatkową atrakcję jest ekspozycja modeli samochodów, które już dawno temu zostały wycofane z produkcji i które znajdują się już tylko z zasobach bogatych kolekcjonerów.

Antyczne Ateny

Na dobrą sprawę można powiedzieć, że ciężko w Atenach o miejsce, które nie jest związane z historią czy mitami – zresztą przeplatają się one ze sobą niczym warkocze. Oczywiście symbolem miasta jest Akropol, a dokładniej największy i najbardziej charakterystyczny budynek na wzgórzu, czyli Partenon (o nim poniżej).
Ale to nie wszystko: u stóp Akropolu mieści się częściowo zrujnowany Teatr Dionizosa z V w. p.n.e., w którym wystawiano tragedie Sofoklesa, Eurypidesa, Ajsycholosa i Arystofanesa. Tuż obok znajduje się zaś Odeon Heroda Attyka – teatr postawiony w stylu rzymskim w 161 r. – tutaj do dziś odbywają się koncerty i grane są spektakle plenerowe. Niewiele za to pozostało po greckiej Agorze – miejscu, gdzie zrodziła się filozofia i polityka, gdzie w świątyniach, salach tanecznych i gimnastycznych tętniło ateńskie życie.
Budynek na zdjęciu powyżej to Hefajstejon (czasami nazywany Tezejonem), który jest nie tylko starszy od Partenonu, ale też znacznie lepiej zachowany. Jak nazwa wskazuje, świątynia poświęcona jest Hefajstosowi – bogowi kowali.

Kierując się na wschód w stronę Ogrodu Narodowego zwróćcie uwagę na pozotałości Świątyni Zeusa Olimpijskiego –  była to największą świątynią Grecji – w końcu Zeus był najważniejszym bogiem, a na dodatek zajęło aż 700 lat, żeby w pełni ją ukończyć. Nikt nie wie, co stało się z posągami Zeusa i cesarza Hadriana, które zajmowały centralne miejsce świątyni – pewnie znajdują się w zbiorach jakiegoś bogatego prywatnego kolekcjonera. Z czasów rzymskich zachowały się za to niezbyt okazały Łuk Hadriana, który oddzielał antyczne Ateny od dynamicznie powstających nowych dzielnic miasta.

Akropolis Panteon Grecja Ateny zwiedzanie atrakcje

Symbol Aten: Akropol

Historia Akropolu brzmi jak jeden z mitów greckich. Nazwa Akropol oznacza wysokie miasta (albo twierdzę) – wybudowano je na powierzchni 4 hektarów na wzgórzu o wysokości 92 metrów. To właśnie takie położenie miało zapewnić osadzie ochronę przed najeźdźcami i możliwość łatwej kontroli okolicy, dodatkowo stosunkowo łatwo było dostać się na szczyt wzniesienia, a obecne tam źródła wody umożliwiły normalne codzienne funkcjonowanie. Z biegiem lat centrum militarne przesunięte zostało w stronę Agory, tymczasem Akropol stał się ośrodkiem religijnym.  Zachowane do dziś pozostałości po czterech budowlach pochodzą w V wieku p.n.e.  Mowa o Propylejach, Świątyni Ateny, Erechtejonie i najsłynniejszym z nich wszystkich – Partenonie.
Partenon, czyli „świątynia Dziewicy” postawiony został za zlecenie Peryklesa jako symbol triumfu nad Persami. W całości wybudowano go z marmuru, jedynie dach wykonany był z drewna. Oryginalnie fasada budynku była pomalowany – co dziś pewnie wydaje się nieprawdopodobne – na krzykliwy różowy kolor. Układ kolumn został obliczony w ten sposób, że gdyby zostały one przedłużone, to utworzyłyby stożek. Zresztą w całej budowli brak kątów prostych: taka architektura była wynikiem żmudnej pracy matematyków, w tym w szczególności Greka Iknitosa – zatem nie siedzieli sobie oni tylko na Agorze i nie dyskutowali o abstrakcyjnych kwestiach; ich nauki znajdowały praktyczne zastosowanie. Zwykłemu śmiertelnikowi nie można było wejść do wnętrza żadnej ze świątyń, dlatego ołtarz znajdował się na zewnątrz budynku; do środka mogli dostać się wyłącznie kapłani i niektórzy władcy – tak, obok skarbca, znajdował się wspaniały posąg Ateny z drewna z elementami ze złota i kości słoniowej. Statua i wszystkie kosztowności zaginęły jednak w IV w. n.e. Niektóre elementy Partenonu (kolumny, płaskorzeźby) zostały rozkradzione i dziś można je oglądać w British Museum w Londynie i w Luwrze w Paryżu. To, co udało się uratować z oryginalnej konstrukcji, można też częściowo obejrzeć w Muzeum Akropolu. Partenon od lat poddawany jest renowacjom – warto sprawdzić, czy akurat w czasie Waszego pobytu będzie on dostępny do zwiedzenia.

Wstęp na Akropol i do Teatru Dionizosa to wydatek rzędu 20€; można też zaopatrzyć się w bilet za 30€, który obejmuje także wejście do: Świątyni Zeusa Olimpijskiego, Agory i Forum Rzymskiego w ciągu 7 dni od daty zakupu.

Zakupy na Ermou

Ulica Ermou odchodzi od wschodniej części placu Syntagma i ciągnie się aż do okolic Gazi. To deptak z największą ilością sklepów i butików w Atenach – głównie sprzedawane są tutaj kosmetyki, ciuchy i biżuteria. Zawsze tu sporo ludzi, ale jest tu kameralniej niż na wiecznie zatłoczonej Oxford Street w Londynie. Ulica poprzecinana jest setką małych alejek, gdzie mieszczą się kawiarnie, księgarnie, sklepy z suszonymi owocami i orzechami na wagę. Ulica urywa się w połowie: musi zrobić miejsce kościołowi Panagia Kapnikaea – jednemu z najstarszych kościołów chrześcijańskich w Atenach – został on wybudowany ok. 1050 roku. Gdzie jeszcze warto udać się na zakupy? Można rozważyć nieco grubiańską ulicę Athinas (przy niej też znajduje się najsłynniejszy targ Aten – Varvakios Agora), ekskluzywne butiki w Kolonaki, a na fanów przecen czeka outlet McArthurglen (można dotrzeć tu transportem miejskim, choć może zająć to ok. 1 godziny).

Mało? Jeszcze więcej o Atenach – tym razem o ich nieoczywistych atrakcjach pisałem w tym artykule.

9 komentarzy

  1. Joanna

    Hej! Bardzo ciekawy artykul. Chcialabym tylko zwrocic uwage na to, ze Grecja odzyskala niepodleglosc w 1821 roku ;). Zapraszam rowniez na swojego bloga http://www.podakropolem.pl, gdzie tez mozesz znalezc kilka perelek na temat Aten. Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  2. Adam Kupis

    A ja mam obecnie okazję pracować w Anglii z dwoma Grekami: Marko i Zack, z czego ten pierwszy właśnie pochodzi z Aten. Trzy ich zwroty które najczęściej słyszę to „Malaka”, „Ohi, ohi, ohi” i „ne”. W sumie to bardzo pozytywni ludzie, w porównaniu do większości anglików to bardzo kulturalni i świetnie wychowani. Szkoda, że tacy cywilizowani ludzie muszą za chlebem przyjeżdżać do takiego … kraju.

    Odpowiedz
  3. Atram

    Wpis mega! Już poleciłam przeczytanie go wszystkim moim współtowarzyszom podróży. Podobnie jak pozostali komentujący też chętnie dopytuję o fajne knajpy czy klimatyczne puby! Czekam na info 🙂

    Odpowiedz
  4. Joanna

    No własnie gdzie polecasz coś zjeść? Lecimy już za chwilkę 🙂 Twoje informację są super, wstęp do zwiedzania ogromny. Dzięki

    Odpowiedz
  5. Anula

    Inspirujący wpis. Wybieram się na kilka dni do Aten luty 2018. Wiem juz na co zwrócić uwagę. A jakieś podpowiedzi odnośnie noclegów/knajpek?

    Odpowiedz
  6. Marta

    Wreszcie jakiś porządny wpis na temat Aten!!! Myślałam, że zostanie mi czytać jedynie o tym, że Akropol to „kupa kamieni” i że nie warto wchodzić do muzeów, bo to nudne… Niestety większość wpisów, na które trafiłam miała taki wydźwięk. A u Ciebie nie dość, że ciekawie informacje o mieście i jego różnych aspektach, to znalazłam już kilka perełek, do których chciałabym się przejść 🙂
    Dziękuję i pozdrawiam!

    Odpowiedz
    • Dawid Mikoś

      Dzięki! Ateny nie takie nudne, jak piszą!

      Odpowiedz
  7. Paulina Pyritz

    Świetny wpis! Dzięki niemu odświeżyłam moją wiedzę o Atenach, które odwiedziłam kilka miesięcy temu. Miasto wydało mi się bardzo nieoczywiste, dopiero ostatniego (piątego) dnia odkryłam taką oczywistość jak ulica Ermou czy przyjemne okolice stacji Thissio, chociaż wcześniej wielokrotnie bywałam przy metrze Monastiraki 🙂 No cóż, taki urok Aten, trzeba włożyć trochę wysiłku w ich odkrywanie.

    Odpowiedz
    • Dawid Mikoś

      Dziękuję, Paulina! Niezaprzeczalnie ten wysiłek zostaje wynagrodzony!

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Masa Perłowa to blog i kanał YouTube o podróżach do miejsc mniej popularnych, ale niezwykle ciekawych

Meksyk atrakcja wakacje