Ateny i murale: Metaxourgeio – Μεταξουργείο
Metaxourgeio to dzielnica przejściowa między stacją metra o tej samej nazwie od wschodu, a antyczną częścią miasta na południowym wschodzie. Trafiłem tu trochę przypadkowo w drodze do Technopolis – w nocy obszczekały mnie psy, ale też udało mi się zobaczyć więcej niż się spodziewałem – kwitnące życie nocne w większości rozlatujących się budynkach. Gdzieniegdzie pojedyncze nowoczesne plomby – galerie sztuki i hotele. Wąskie wybrukowane uliczki to dowód na to, że 150 lat temu okolica była oddzielną wioską znaną głównie z cmentarza, na którym chowano zasłużonych ateńczyków. Metaxourgeio włączono w granice miasto po wybudowaniu tu fabryki – to wtedy zaczął się tu sprowadzać ateński proletariat. Otwierano pracownie rzemieślnicze i manufaktury. Życie kwitło na całego aż do lat 70tych XX wieku – w tym czasie ateńczycy zaczęli uciekać z centrum miasta do spokojniejszych peryferyjnych dzielnic, a podupadające Metaxourgeio zaczęło zyskiwać złą sławę. Kiedy ogłoszono, że w 2004 roku w Atenach odbędzie się olimpiada letnia, wiele dzielnic, w tym Metaxourgeio, włączono w program rewitalizacji. Ciężko mi sobie wyobrazić, jak musiał wyglądać ten teren 15 lat temu, skoro teraz co drugi budynek wygląda tragicznie. Tak czy inaczej, dzielnicę zaczęli zasiedlać imigranci i ateńska klasa średnia, której przypadły do gustu niskie czynsze. Ten ostatni przypływ mieszkańców objawia się tym, że po pierwsze między ulicami Kolonou i Kolokynthous zaczęło tworzyć się swoiste Chinatown ze sklepami z różnymi azjatyckimi produktami, a po drugie ateńczycy zaczęli sami upiększać nieco dzielnice sadząc na własną rękę zieleń i porządkując zaniedbane place. Niemniej jednak, przeciętny ateńczyk raczej się tu nie zapuści – okolica wciąż ma fatalną reputację, ale jak to w takich przypadkach bywa: strach ma wielkie oczy. Metaxourgeio to raj dla wielbicieli streetartu – można by tu chodzić godzinami, bo dosłownie na każdym kroku znajduje się tu jakieś uliczne dzieło sztuki.
Dzięki, że podrzuciłeś mi ten wpis! 🙂 Skorzystam na 100%!
Świetnie przedstawione Ateny, sama nie potrafiłam odkryć ich uroku. Za to mam ciekawostkę dla zainteresowanych : część atrakcji (w tym Akropol!) jest dostępna bezpłatnie po okazaniu legitymacji studenckiej, nawet tej z Polski. pozdrowienia
Dzięki Ewelina!
Jak to dobrze być studentem…