Europa jest jednym z najpopularniejszych kierunków podróży na świecie. Tanie podróżowanie po kontynencie, obecność w strefie Schengen, atrakcyjne ceny, autentyczność i mniej znane atrakcje to wielkie atuty polskiej turystyki – szczególnie w świetle tego, że w podróż ruszą już lada moment ruszą miliony turystów z krajów z dynamicznie rozwijającą się gospodarką, m.in. z Indii i Chin. Właśnie turystom z tych dwóch krajów i ich preferencjom chciałbym się przyjrzeć w tym artykule i zastanowić się, co mogą zrobić właścicieli biznesów turystycznych w Polsce, żeby zawczasu przygotować się na ogromną falę nowego typu podróżników.
INDIE
Według Statista, w 2016 roku turyści z Indii odwiedzali prawie tak samo chętnie odwiedzali kraje Europy Zachodniej (813 tys. podróży), co Europy Centralnej i Wschodniej (803 tys. podróży), a znacznie rzadziej kraje pólnocne (446 tys.) i śródziemnomorskie (325 tys.). Najpopularniejsze oferty przygotowane dla turystów z Indii przez indyjską filię biuro podróży Thomas Cook India to tygodniowe wycieczki do: krajów nad Dunajem (Węgry, Austria, Czechy), stolicach Europy Zachodniej (Francja, Belgia, Niemcy, Szwajcaria) i Grecji (Ateny i wyspy greckie); są też wycieczki do Polski (choć tylko w ramach objazdówek także po ościennych krajach). Rynek hinduski jeszcze na dobre nie odkrył potencjału turystycznego Polski. Z badań przeprowadzonych dla Polskiej Organizacji Turystycznej wynika, że dwie trzecie mieszkańców Indii nie wie o Polsce właściwie nic. Pozostali mają pozytywne, ale mało konkretne skojarzenia.
Co ciekawe, bardzo często Hindusi podróżują do miejsc, w których powstawały znane filmy kina “Bollywood”. Może nie wszyscy wiedzą, ale nie powstają one tylko w kraju nad Gangesem. Kilka krajów w Europie może pochwalić się pozyskaniem produkcji w swoich krajach, w tym Szwajcaria, Irlandia, Wielka Brytania, czy Austira. Nawet w Polsce powstało kilka takich filmów – w Krakowie kręcono jeden z najpopularniejszych seriali w Indiach – Veera, w Lubiążu – “Mahakumbh”, we Wrocławiu powstawały zdjęcia do nowego indyjskiego serialu akcji. Pełnometrażowe filmy kręcono też w Warszawie (“Kick”), Książu i Kozłówce (“Shaandaar”).
Jak podróżują Hindusi? Ich pierwsza podróż to zwykle zorganizowana wycieczka – prawdopodobnie będą to kraje takie jak Singapur lub Australia, lub te, gdzie mają rodziny, np. Wielka Brytania. Wraz ze zdobywaniem doświadczenia, kolejne podróże Hindusi projektować będą już sami – powszechna znajomość angielskiego sprawia, że Hindusi korzystają z ogólnie dostępnych informacji w tym języku, w tym z mediów społecznościowych, ale głównie jako źródeł inspiracji. Najczęściej jednak decydują się na rezerwację podróży u agentów. Jeżeli rezerwują online, najczęściej robią to za pośrednictwem takich stron jak Make My Trip (45% rynku), Yantra i Expedia.
Warto zadbać o opinie swojego biznesu na własnej stronie, w mediach społecznościowych, serwisach turystycznych i podróżniczych – każdego klienta warto poprosić o napisanie recenzji (także przetłumaczenie jej na angielski). Hindusi najczęściej podróżują całymi rodzinami; zainteresowani są zwiedzaniem i kulturą, wydają sporo na zakupy, ponieważ mają styczność z markami i produktami, które nie są dostępne w ich kraju. Na miejscu zwracają uwagę na dostęp do darmowego wifi, często oczekują dań kuchni hinduskiej i dań wegetariańskich (choć chcą też spróbować lokalnych specjałów), a przed wyjazdem z chęcią skorzystaja z pomocy w formalnościach wizowych.
Bezpośrednie wejście na rynek indyjski może być trudne. Łatwiej nawiązać kontakt z lokalnym tour operatorami. Konkurencja na rynku tour operatorów jest ogromna – szukają oni oryginalnych ofert, których nie będzie miał w swoim katalogu nikt inny. Równie celowe może być nawiązanie kontaktów z operatorami, którzy przygotowują wyjazdy firmowe – w Indiach cieszą się one dużą popularnością, bo rynek specjalistów w dobrze płatnych branżach jest konkurencyjny i pracodawcy szukają sposób motywacji swoich pracowników. Większość podróży planowanych jest na 3 miesiące przed wyjazdem, a loty i zakwaterowanie rezerwuje się na 8 do 30 dni do przodu.
CHINY
Polska Organizacja Turystyczna od lat zabiega o przyciągniecie turystów z Chin – jest o co walczyć Euromonitor International przewiduje, że w ciągu 5 lat wzrost liczba podróżujących Chińczyków wzrośnie o ok. 8% do 128 milionów podróżnych. Według danych Światowej Organizacji Turystyki UNWTO oraz polskiego Głównego Urzędu Statystycznego w 2016 roku Polskę odwiedziło ponad 82 tys. turystów z Chin i liczba ta będzie rosła po zwiększającej się z roku na rok liczbie bezpośrednich połączeń z Kraju Środka. Ponadto, rok 2018 będzie Rokiem Turystyki między UE i Chinami, co ma dodatkowo wzmocnić wzajemną promocję obu regionów.
Chińczycy będą częściej wracać do Europy, co ułatwia zadanie tour operatorom: tacy turyści znają już kulturę, zwyczaje i wiedzą, czego się spodziewać na miejscu. Mogą też namówić kolejne osoby do przyjazdu. Siłą napędową chińskiej turystyki międzynarodowej jest szybko rosnąca klasa średnia: ludzie dynamiczni, wykształceni, pochodzący z dużych miast, przyzwyczajeni do wysokiego standardu życia, mający zwykle 25-44 lat. Większość podróżujących to kobiety – stanowią one 56% wszystkich turystów, mimo że stanowią 48% chińskiej populacji (lepsze wykształcenie i znajomość języków obcych ułatwia im podjęcie decyzji o podróży).
Chińczycy przestali przyjeżdzać do Europy na zakupy – dziś, tak jak europejskich turystów, bardziej interesuje ich zwiedzanie i poznawanie lokalnych zwyczajów. Na przykład wśród chińskich turystów popularna jest wieś Zalipie położona nieopodal Tarnowa, gdzie kolorowe, ręcznie malowane kwiaty można zobaczyć na domach, kościele, ogrodzeniach, kurnikach, budach dla psów czy wiaderkach. Wieś nie jest jeszcze znana w Polsce, ale dzięki temu, że trafiła do… gry komputerowej Wiedźmin 3: Dziki Gon, dowiedzieli się o niej właśnie m.in. Chińczycy. W innych miastach kontakt z lokalną kulturą to np. lekcje gotowania, lepienia pierogów, lub… wspólne zbieranie truskawek.
Chińczycy podróżują w małych grupach lub indywidualnie i coraz częściej decydują się na organizowanie podróży we własnym zakresie – to wszystko dzięki łatwości rezerwacji i dostępności informacji online. Trzeba pamietać, że Chińczycy masowo korzystają ze smartfonów – aplikacji i stron mobilnych, korzystają z płatności mobilnych i często w ten sposób rezerwują wakacje.
W kwestii wyboru kierunków podróżniczych dużą rolę odgrywają influencerzy i rekomendacje znajomych, co dla tour operatorów przekłada się na obecność w chińskich mediach społecznościowych, takich jak Baidu, Weibo and WeChat. Utworzenie kont w tych serwisach nie jest kosztowne, a będzie pierwszym krokiem, który potencjalnie pozwoli dotrzeć do milionow obiorców. Dobre efekty przyniesie promocja usług za pośrednictwem cinńskiego OTA – Ctrip i recenzje przetułmacozne na mandryński na TripAdvisor (w Chinach funkcjonującego jako Mao Tu Jing ). Sporo popularnością cieszą się serwisy Booking.com i Hotels.com.
W kolejnym poście chciałbym przyjrzeć się jeszcze innej grupie turystów – tym razem z bogatych krajów Zatoki Perskiej. Zapraszam równowcześnie do podzielenia się własnymi doświadczeniami i obserwacjami dotyczącymi turystów z Azji.
0 komentarzy